Staże zagraniczne

Student w podróży
IAESTE UMed Łódź

Paweł Serniak – absolwent biotechnologii na Politechnice Śląskiej, w latach 2011–2017 związany ze Stowarzyszeniem IAESTE Polska, dzięki któremu miał okazje odbyć staże w Chinach i Brazylii. W tej studenckiej organizacji pełnił m.in. funkcję Prezesa Polskiego Zarządu Stowarzyszenia i Członka Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia. Podczas swoich kadencji reprezentował nasz kraj na ogólnoświatowych konferencjach. Sympatyk odkrywania piękniejszych zakątków naszej ojczyzny i poznawania jej historii – najczęściej z pomocą samochodu.

Interaktywny spis treści

Pracuj i zwiedzaj

Płatne staże w zawodzie + zwiedzanie

Rozwój umiejętności

Chiny

Brazylia

Każdy podróżuje w swoim stylu i z własnych pobudek. Jednych może motywować ciekawość świata, drugich poznanie regionalnej kuchni, kultury czy historii, ilu ludzi, tyle powodów. Niezależnie od tego, czy podróżujesz po świecie czy po Polsce, jest wiele możliwości i każdy może to zrobić w swoim stylu w zależności od preferencji. Niektórzy skrzętnie planują, a inni po prostu pakują, co mają pod ręką, i ruszają w trasę.

Pracuj i zwiedzaj

Osobiście uważam, że podczas studiów najłatwiej jest podróżować i zwiedzać. W szczególności jeżeli nie wiemy, jak zabrać się za planowanie wyjazdu. Do dyspozycji zainteresowanych jest wiele programów i akcji dedykowanych właśnie podróżom lub łączących przyjemne z pożytecznym. Jeśli jesteś studentem, to polecam skontaktowanie się z biurem współpracy z zagranicą, gdy interesują Cię studia w innym kraju. Lista uczelni współpracujących jest ogólnie dostępna. Jeżeli nie znajdziesz uczelni/miejsca, które Cię interesuje, to zawsze możesz poprosić o nawiązanie takiej współpracy. Nie zniechęcaj się, w interesie uczelni leży też, by mieć możliwie dużą sieć kontaktów i studentów wyjeżdżających na praktyki/staże/programy nauczania lub kierunki studiów. Aby nie być gołosłownym, moja siostra poprosiła swoje biuro współpracy z zagranicą o nawiązanie współpracy z uczelnią w Tajpej, z którą wcześniej takiej współpracy nie było. Gdy zostały dopięte wszystkie formalności, pojechała na jeden semestr studiować za granicą.

Kolejnym krokiem może być odwiedzenie portali internetowych prowadzących programy Camp&Travel oraz Work&Travel. Programy te, jak ich nazwy wskazują, prowadzą głównie wakacyjne projekty, gdzie zainteresowani większą część czasu pracują – czy to na obozach dla dzieci i młodzieży, czy w standardowych zakładach pracy współpracujących w przedsięwzięciu. Programy te są głównie dedykowane wyjazdom do Stanów Zjednoczonych. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, możesz wejść na strony Camp America, Camp Leaders lub CC USA, gdzie dowiesz się, jakie są warunki i wymagania, które rokrocznie się zmieniają. Przygotowanie do takiego programu trwa kilka miesięcy i często rekrutacje zaczynają się już na jesieni, aby zdążyć do lata.

Sam brałem udział w Camp&Travel, a cały wyjazd trwał 8 tygodni (6 tygodni pracy i 2 zwiedzania). Wszedłem na jedną ze stron, zarejestrowałem się, wypełniłem kwestionariusze, uiściłem opłatę partycypacyjną, pozytywnie przeszedłem etapy weryfikacji i spotkań w konsulacie. Nawet nakręciliśmy filmiki, aby zwrócić na siebie większą uwagę. Gdy cała biurokratyczna część została za mną, poinformowano mnie, że bilet został zakupiony i wyjazd odbędzie się w połowie czerwca.

W tym momencie zadasz pytanie „A co z sesją?!”. Otóż poinformowałem prowadzących, że wyjeżdżam i wracam we wrześniu, podszedłem do tych egzaminów, do których mogłem, a resztę dogadywaliśmy po moim powrocie lub zdawałem je na sesji poprawkowej. Sesja egzaminacyjna jest ważna, ale nie powinna być ograniczeniem w realizacji Twoich pasji. Jeżeli poddałbym się temu przekonaniu, to nie zobaczyłbym Wielkiego Kanionu, parków narodowych Yosemite i Zion, nie przeszedłbym się mostem Golden Gate w San Francisco, nie zjadł Philly cheesesteak w Filadelfii, nie zagrałbym w kasynie w Las Vegas i nie odtworzyłbym trasy ucieczki Kevina w Central Parku.

Największą wartością takich wyjazdów są znajomości, które naprawdę mogą pozostać z nami do końca życia.
(Photo by Mike Swigunski on Unsplash)


Płatne staże w zawodzie + zwiedzanie

Inną możliwością są praktyki, staże oraz wymiany. Te są w naszym zasięgu dzięki różnego typu organizacjom studenckim. Jeśli nie wiesz, jakie akurat działają na Twojej uczelni, to możesz udać się na targi pracy / organizacji studenckich albo zasięgnąć informacji w samorządzie studenckim lub na stronie internetowej uczelni. Organizacje, do których możesz się zgłosić:

IAESTE

(The International Association for the Exchange of Students for Technical Experience) iaeste.org  i www.iaeste.pl. Działa w 80 krajach na całym świecie. Głównym zadaniem organizacji są praktyki zagraniczne, coraz większym powodzeniem cieszą się inne inicjatywy, w tym CaseWeek – studium przypadku. Praktyki są płatne i trwają od 8 do 52 tygodni. W zależności od kraju, do którego chciałoby się pojechać, płaci się określoną stawkę. Zanim jednak do tego dojdzie, należy zaaplikować i przejść proces rekrutacji na daną praktykę. Po zakwalifikowaniu się należy dopełnić wszelkich formalności związanych z wyjazdem. Te zostaną przedstawione przez dany Komitet Lokalny. W Polsce działa ich 12.

AIESEC

(Association Internationale des Étudiants en Sciences Économiques et Commerciales) aiesec.pl
Siostrzana organizacja IAESTE, obie powstały w 1948 roku, przy czym AIESEC miało działać przy uczelniach humanistycznych, a IAESTE przy technicznych. Obecnie zakres obu jest bardzo podobny, z tą różnicą, że w AIESEC można wyjechać jako wolontariusz lub nauczyciel. Aby wyjechać, należy się zarejestrować, uiścić opłatę i wybrać interesującą pozycję z oferty oraz dopełnić wszelkich formalności. Działa w 122 krajach i 15 ośrodkach akademickich w Polsce.

AEGEE

(Association des états généraux des étudiants de l’Europe) – Europejskie Forum Studentów. Założona w 1985 w Paryżu, działa na forum europejskim. Największa interdyscyplinarna organizacja w Europie. Zajmuje się bardzo różnorodną tematyką, między innymi Partnerstwo Wschodnie oraz Europe on Track, projektami mającymi na celu wspieranie młodzieży z rejonów nie tylko Unii Europejskiej oraz analizę sytuacji młodzieży na jej terenie. Dodatkowo organizowane są praktyki wakacyjne trwające od 1 do 4 tygodni.

BEST

(Board of European Students of Technology) best.eu.org/ – Międzynarodowa organizacja studencka skupiająca 97 uczelni technicznych w 34 krajach Europy. W Polsce działa 6 grup. Co ciekawe, pomysł powstania zrodził się podczas konferencji fizyczno-matematycznej, która miała miejsce 1987 w Sztokholmie, a pierwszy zjazd inaugurujący w Berlinie dał ramy obecnie funkcjonującej BEST. Najbardziej znane inicjatywy to BEST Competition (EBEC) – konkurs inżynierski, Inżynierskie targi pracy, BEST Courses – dwutygodniowe praktyki zagraniczne i BEST Academy – studium przypadku.

Targi są organizowane średnio dwa razy do roku, natomiast kursy są całoroczne.

ERASMUS i ERASMUS PLUS

Nie mam pewności, czy większość z Was wie, skąd Program Erasmus wziął swą nazwę. W każdym razie zawdzięcza ją Erazmowi z Rotterdamu, wybitnemu uczonemu i humaniście z przełomu XV i XVI w.

Co do postania inicjatywy, 15 czerwca 1987 Komisja Europejska uruchomiła program wspierający, którego założeniem było dofinansowanie wyjazdu studentów do jednego z państw nie tylko w ramach Wspólnoty, ale także tych kandydujących. Wyjazd miał w swoim założeniu trwać do roku i integrować jednostki akademickie w ramach tworzenia programów nauczania i wymiany intelektualnej pomiędzy kadrami. Obecnie program jest bardzo rozbudowany i w swoim zakresie obejmuje już nie tylko szkolnictwo wyższe, ale też m.in. jednostki oświatowe oraz edukację dorosłych. Ponadto uruchomione zostały dodatkowe działania wspierające, np. EuroPeers czy Europejski Portal Młodzieżowy.

Status studenta Erasmusa uzyskują ci studenci, którzy spełniają kryteria udziału w wymianie Erasmusa i zostali zakwalifikowani przez macierzystą uczelnię na wyjazd do partnerskiej uczelni w Europie w celu zrealizowania tam części studiów. Zarówno uczelnia macierzysta studenta, jak i uczelnia przyjmująca muszą posiadać Kartę Uczelni Erasmusa nadaną przez Komisję Europejską.

– oraz inne organizacje i koła naukowe.

Rozwój umiejętności

Każda organizacja czy koło studenckie ma swoje grupy robocze, są to m.in. PR, HR, IT, Sponsoring. Grupy różnią się w zależności od specyfiki działalności.

Przy czym to i tak wierzchołek góry lodowej i oceanu możliwości.

W zależności od Twoich chęci i zaangażowania możesz rozwinąć swoje umiejętności miękkie oraz nawiązać wiele cennych znajomości. Projekty prowadzone w takich organizacjach mogą wiele nauczyć i pozwolić rozwinąć skrzydła w obszarach, które do tej pory mogły nie leżeć w kręgu zainteresowań. Sam działałem w kilku grupach, na początku na szczeblu lokalnym, później ogólnopolskim. Piastowałem m.in. stanowisko Prezesa Zarządu Stowarzyszenia, reprezentowałem nas na forum ogólnopolskim i międzynarodowym. Byłem odpowiedzialny prawnie i finansowo za działalność IAESTE Polska.

Nawiązałem kontakty z innymi organizacjami, firmami oraz instytucjami. Prowadzenie spotkań, szkoleń, konferencji. Dzisiaj mogę powiedzieć, że wiele mnie to nauczyło i była to cenna, czasami niełatwa lekcja. Doświadczenie, jakie z tego wyniosłem, pozwala mi podejmować lepsze decyzje i patrzeć na sytuację z innej perspektywy.

Oczywiście wcale nie trzeba się tak angażować, by móc podejmować dobre decyzje. Chodzi mi raczej o poznawanie swoich możliwości i granic. Nie bez powodu mawia się, że nie myli się ten, kto nic nie robi. Dlatego zachęcam do angażowania się i poznawania samego siebie, swoich zalet, jak i cech, nad którymi trzeba popracować.

Nie zapominajmy o ludziach! To oni tworzą środowisko, w którym przebywasz, poniekąd też oni sami Cię kształtują, wywierając często niemały wpływ na Twoje decyzje i przyszłe życie. Kończąc te rozważania, chciałbym jeszcze powiedzieć, że dla mnie organizacja to wiele cennych przyjaźni utrzymywanych po dziś dzień. Właśnie w tej organizacji poznałem się z Grześkiem [pomysłodawcą tej książki] jakieś 10 lat temu. Na studiach brałem udział w akcjach wolontariackich i konferencjach. Jedną z podjętych przeze mnie inicjatyw było członkostwo w IAESTE. Miałem możliwość pojechać do Chin i Brazylii, o czym opowiem pokrótce za chwilę. Same praktyki to jednak nie wszystko, dzięki konferencjom zwiedziłem wiele wyjątkowych miejsc w Polsce i na świecie.

[WTRĄCENIE autora książki – Grzegorza Czekały

Wszystkim znajomym o tym mówię i tutaj także nie omieszkam wtrącić, że przynależność do IAESTE dała mi o wiele więcej niż studia na Politechnice Ślaskiej. To dzięki tej organizacji nauczyłem się angielskiego, oraz jak zarządzać czasem i zespołem, pozyskiwać finansowania od sponsorów (co bezpośrednio spowodowało, że jeszcze na studiach otwarłem firmę), a co może najważniejsze (bo bezpośrednio wpłynęło na otwarcie fundacji jak i na to, że mam z czego dzisiaj żyć) czyli nauczyłem się jak szkolić, w jaki sposób przekazywać wiedzę (z zakresu technicznego jak i umiejętności miękkich).

Dzięki organizacji odkryłem moje mocne i słabe strony, a także nowe pasje. Jeżeli w młodym wieku odkryjesz co lubisz robić i co przychodzi Ci z łatwością to, jeżeli tylko wykorzystasz tą wiedzę, będzie wiódł naprawdę przyjemne życie.

Studia dadzą Ci papierek (i jeżeli masz szczęście to wiedzę), a organizacja studencka wiele nowych wartościowych umiejętności, doświadczeń i kontaktów (pod warunkiem, że będziesz się aktywnie w niej udzielał). ]

Chiny

Zanim wyjechałem na pierwszą praktykę, musiałem się do tego odpowiednio przygotować. Przejrzałem strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych i zasięgnąłem porady lekarza a propos niezbędnych szczepień. Zaszczepiłem się na WZW typu A (pokarmowe) – w 2013 r. to szczepienie było wysoce rekomendowane.

Do Chin chciałem pojechać od zawsze, chyba najbardziej pociągała mnie inność tego kraju, kultura, architektura. Mieszkałem i pracowałem w Makau, specjalnym rejonie administracyjnym, tak jak Hong Kong. Makau to azjatyckie Las Vegas. Bardzo dużo kasyn i hoteli wraz z uniwersytetem.

W Chinach rozmach zawsze robił wrażenie, miałem okazję pojechać na nowobudowany kampus i muszę powiedzieć, że był prawie jak małe miasteczko, z tą różnicą, że tam małe miasteczko kategoryzuje się na poziomie pół miliona mieszkańców.

Mieszkałem w akademiku w starym kampusie na 5. piętrze i polecam mieszkać na możliwie najwyższych piętrach przez powszechnie szwędające się karaluchy. Stołować można się było tylko i wyłącznie poza akademikiem – ze względów higienicznych, jak i bezpieczeństwa. Przy czym trzeba przyznać, że jedzenie było bardzo tanie i bardzo dobre. Co prawda po jakimś czasie ryż może się przejeść, ale śmieję się, że to fanaberie Europejczyka wychowanego na ziemniakach.

W przypadku zwiedzania, tutaj również pomogli mi poznani na miejscu ludzie. Powiedzieli, co warto zwiedzić i w jaki sposób się do tego przygotować. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, wyjeżdżając z Chin kontynentalnych do Makau lub Hong Kongu i z powrotem, że musisz mieć wyrobioną wizę, i pamiętać, że wiza jest na określoną ilość wjazdów! Jeśli masz wizę opiewającą na jeden wjazd i pojedziesz do wyżej wymienionych rejonów, to możesz mieć problem z powrotem, a wyrobienie dodatkowej wizy odpowiednio kosztuje i trwa kilka dni.

Pod względem zwiedzania Makau było bardzo ciekawym miejscem i najmniej zatłoczonym. Hong Kong był w porównaniu jak wielkie mrowisko. Zwiedzając Pekin czy Szanghaj, w których mieszka w sumie około 50 mln ludzi, można się poczuć jak w tyglu. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie the Bund w Szanghaju, zwany Paryżem Wschodu. Z jednej strony stylizowane na europejskie budynki, a z drugiej nowoczesne chińskie drapacze chmur. Widok z nich był niesamowity. Najwyższy budynek, w którym byłem, był w Kantonie. Ma 600 m i można wjechać na wysokość 459,2 m. Sam wjazd windą zapierał dech w piersi, nie mówiąc już o byciu na dachu.

W Chinach jest wiele domów masażu, bardzo popularnych, gdzie dba się o odnowę biologiczną. Masaż, nocleg i wyżywienie kosztowały zawrotne 35 zł.

Co ciekawe, byłem też na gonitwach psów – można obstawiać, ale trzeba uważać, bo mało kto mówi w Chinach po angielsku, zmienia się to prawda z roku na rok, ale dalej bariera pozostaje. Wracając do gonitwy, udało mi się parę razy wygrać i poczułem żyłkę hazardzisty. Jednak trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zjeść niepokonanym, mi się nie udało i na sam koniec przegrałem to, co wygrałem. Cóż, życie! 😉

Najzieleńszym miastem, jakie miałem okazję zobaczyć, było Shenzhen – zielone parki, dużo drzew, zupełnie inaczej rozplanowane i zagospodarowane niż wielkie chińskie molochy. Co więcej znajduje się tam park miniatur zabytków. Spędziliśmy tam chyba z 6 godzin, poznaliśmy wiele kultur, jakie składają się na chiński naród, jak i niezliczoną ilość świątyń i pałaców z różnych okresów i dynastii.

Photo by Agustin Diaz Gargiulo on Unsplash

Brazylia

W przypadku Brazylii ostrzegano mnie, że jest to bardzo niebezpieczny kraj, i były osoby, które wręcz  namawiały mnie, bym zrezygnował z wyjazdu. Rzeczywiście w większych miastach potrafi być niebezpiecznie, ale jeśli jesteś w złym miejscu i o złym czasie, to nawet w pozornie bezpiecznym miejscu możesz być w niebezpieczeństwie. Dodatkowym czynnikiem jest ostrożność. Nie warto się obnosić z wartościowymi rzeczami, ponieważ mogą one tylko przyciągnąć uwagę osób, z którymi wolelibyśmy nie mieć do czynienia.

Jednak nie popadajmy w paranoję – gdy będziesz się stosować do ogólnych zaleceń, nie powinno Ci się stać nic złego. Trzeba również pilnować terminów przy dłuższych pobytach, gdyż może się to wiązać z karami za spóźnienie w rejestracji.

Zostawmy jednak formalności i przejdźmy do zwiedzania. Zobaczyłem w Brazylii parę pięknych miejsc. Architektura jest tam bardzo ciekawa, pod tym względem, że są miasteczka o typowej kolonialnej spuściźnie (Ouro Preto), są takie, gdzie trendy się mieszają (Assis), i na sam koniec są wielkie miasta jak Sao Paulo, które ma swoje miejsca pamięci o tamtych czasach. Jest wiele miejsc i każde na swój sposób było wyjątkowe. Dajmy na to Assis, gdzie pracowałem i mieszkałem. Jego patronem jest św. Franciszek i to nie na darmo, gdyż po mieście, a tym bardziej w spokojniejszych rejonach uczelni, było mnóstwo psów i kotów, a na dodatek koń.

Sama Brazylia jest konglomeratem wpływów. Są wpływy kolonialne, momentami można poczuć się jak na dzikim zachodzie, a czasami jak w jakimś mniejszym miasteczku w Stanach Zjednoczonych.

Wracając do podróży, autostop w Brazylii nie należy do najbezpieczniejszych, dlatego poruszałem się głównie komunikacją autobusową. Sieci dróg są bardzo dobrze rozwinięte, a flota przystosowana do długich podróży. Siedzenia są odpowiednio odsunięte, tak aby można było się położyć. Czy to jadąc z Assis do Foz do Iguaçu (ok. 620 km) czy do Rio de Janeiro (870 km), podróż przebiegała przyjemnie, dodatkowo robione są co kilka godzin postoje przy tamtejszych punktach obsługi podróżnych, gdzie można zjeść, coś kupić i się odświeżyć.

W Brazylii nie należy się spieszyć i raczej niewiele osób dba o punktualność. Także jeśli zależy Ci na czasie i jesteś nerwowy z tego powodu, to albo należy sobie odpuścić, albo przywyknąć. W większych miastach są rozkłady jazdy autobusów, ale w mniejszych zapisujesz je sobie na dworcach lub cierpliwie czekasz, aż autobus przyjedzie.

Podczas praktyki mieszkałem w osobnym pokoiku w domu z brazylijską rodziną. Poznani przeze mnie ludzie byli bardzo przyjaźni i choć może się wydawać, że jesteśmy otwartym i serdecznym narodem, to nawet ja się zdziwiłem. Gdy przyjechałem na miejsce i odbierali mnie z dworca, pomimo tego, że nie znali mnie i widzieli mnie pierwszy raz na oczy, witali mnie tak, jakbyśmy się znali od lat i bardzo się za sobą stęsknili.

Urzekli mnie też swoją wesołością i spokojem. Codzienne spotkania z rodziną, zabierali mnie na festyny, na wieś, pojechałem do dalszej rodziny do Campinas oraz byłem nawet na dwóch weselach. Dodatkowo nauczyli mnie portugalskiego i dawali dobre rady, co robić, a czego raczej nie należy. Dzięki nim miałem okazję spróbować prawdziwych brazylijskich smakołyków.

Co mnie bardzo zdziwiło to to, że organizuje się wycieczki do fawel, czyli do najbiedniejszych dzielnic, i ludzie są gotowi za to płacić pieniądze. Jest to dla mnie nieetyczne, ale to tylko moje zdanie.

czytaj dalej: SPIS TREŚCI RAJZYFIBER

Polska

Obecnie głównie podróżuję po Polsce. Poznaję jej zakątki, zarówno te lepiej, ale i też te mniej znane. Pięknie odrestaurowane, jak i popadające w ruinę. Źródeł inspiracji dostarczają mi historia oraz Internet. Podróżuję we własnym stylu. Wytyczam trasę i analizuję, ile czasu będę potrzebować na jej przebycie oraz ile czasu będę mniej więcej potrzebować, by zwiedzić najciekawsze atrakcje. Gdy wstępny plan zostanie nakreślony, to pakuję się, wsiadam w samochód i jadę. Podczas takich wypadów i w zależności od trasy zatrzymuję się głównie na polach kempingowych/namiotowych. Trasę ustalam na mniej więcej 5 dni, podczas których jest dużo przemieszczania się. Często jednak zdarza się, że zbaczam z kursu z powodu przypadkowego odkrycia/drogowskazu po drodze.

Do tej pory zwiedziłem Opolszczyznę i Kotlinę Kłodzką. Kolejne etapy są w przygotowaniu.

Inne wpisy na Rajzyblogu o podobnej tematyce

Wszystkie Rajzylisty czyli listy rzeczy do spakowania

Świadome podróżowanie

Planowanie podróży krok po kroku

Najbardziej przydatne aplikacje w podróży

Tanie podróżowanie – na czym możesz zaoszczędzić w podróży

Rajzyfiber

Powyższy post to fragment z najnowszej wersji książki Rajzyfiber (v4.0), tworzonej wspólnie przez specjalistów i pasjonatów oraz czytelników, który wkrótce zostanie udostępniony na tej stronie. Wcześniejszą wersję roboczą Rajzyfiber (v3.0) możesz pobrać za darmo z tej strony
„Rajzyfiber” – podręcznika świadomego i bezpiecznego podróżowania.

Jeżeli jesteś zainteresowany tą tematyką? Planujesz rodzinne wakacje albo wybierasz się na samotny wypad autostopem po świecie, czy trekking po najdalszych zakątkach naszej planety? W tej książce znajdziesz masę praktycznych wskazówek i rozbudowane INTERAKTYWNE listy „ekwipunku”, aby o niczym nie zapomnieć.

Pełny spis treści najnowszej wersji Rajzyfiber
oraz aktualny stan prac znajdziesz pod tym linkiem.

Idea która nam przyświeca:

„Nikt nie wie wszystkiego, jednak razem wiemy bardzo dużo. Nikt nie był wszędzie, ale wszyscy byliśmy gdzieś. Nieważne gdzie. Niezależnie od sposobu podróżowania. Istotne, że nasze doświadczenia się uzupełniają. Dlatego wspólnie możemy napisać ten podręcznik i ułatwić wszystkim czytelnikom wyruszyć bezpiecznie w świat. Niezależnie od celu podróży, możemy podpowiedzieć w jaki sposób świadomie go doświadczać.”

Podoba Ci się projekt Rajzyfiber i chciałbyś dołączyć do zespołu aby dzielić się swoja widzą i doświadczeniami ? Skontaktuj się z nami !!!

Podobało Ci się ten artykuł? – Możesz nam pomóc – teraz kolej na Twój ruch!

Jeżeli informacje zawarte na tej stronie uważasz za wartościowy to daj nam znać pozostawiając wysoką ocenę (5 gwiazdek) pod postem lub pomóż nam go promować udostępniając go na swoim profilu w social mediach.

Dziękujemy za głos! Ocena wpisu - 5/5 - (1)
Poprzedni Następny

Jest tego więcej...


					Spis treści Rajzyfiber

Spis treści

Interaktywna wersja książki Rajzyfiber

To coś znacznie więcej niż Rajzyblog to więcej niż ebook Rajzyfiber. To pełna cyfrowa, darmowa i interaktywna wersja książki której ostatnia trzecie wydanie pojawiło się w 2020 (w wersji „roboczej” nadal możesz je pobrać z naszej strony). To więcej niż książka ponieważ tutaj znajdziesz nieustannie aktualizowane treści, których współautorami stają się nasi czytelnicy – niczym […]


					Co spakować na autostopowe przygody Rajzyfiber

Co spakować na autostopowe przygody

Nie tylko dla odważnych

W tym przypadku Twój bagaż powinien być jak najmniejszy, aby zmieścił Ci się na kolanach w samochodzie i nie ciążył podczas całodniowych przejazdów, ale także zawierał wszystko co pozwoli Ci przetrwać noc gdy będziesz zmuszony spędzić ją dosłownie w szczerym polu. Do czasu pisania tych słów przejechałem autostopem już ponad 23 tysiące km w przeważającej […]


					Stara strona Inne

Stara strona

Link do poprzedniej zawartości bloga

Bardzo się cieszę, że zawitałeś na mojej stronie internetowej – w jej nowym wydaniu. Niestety, jako że wszystko wymaga czasu, bo przecież nie od razu i Rzym zbudowano, jestem dopiero w trakcie jej uzupełniania. Jeżeli poszukujesz postów, które znasz z jej wcześniejszej odsłowny i nie potrafisz ich znaleźć w tym miejscu to możesz cofnąć się […]


					Foteliki samochodowe cz.3 Rajzyfiber

Foteliki samochodowe cz.3

Częste błędy

Chciałbym także podkreślić na początku tego fragmentu, że nie stanowi on w żaden sposób sponsorowanej treści promocyjnej firmy fotelik.info, która to wsparła mnie merytorycznie podczas jego tworzenia. Po prostu wspólnymi siłami stworzyliśmy obowiązkowy tekst dla – dosłownie – każdego rodzica. Przedstawicielami fotelik.info którzy wsparli mnie swoją wiedza i doświadczeniem są: Paweł Kurpiewski – ekspert ds. […]


					Gdzie z dziećmi w góry? Rajzyfiber

Gdzie z dziećmi w góry?

O motywowaniu i polecane trasy

Z dziećmi w góry? Czy to w ogóle dobry pomysł? Czy to bezpieczne i czy im się to spodoba? Oczywiście, że tak. Może nie powinno się zaczynać od razu od Morskiego Oka (monotonne asfaltowe wejście) czy Rys (trochę niebezpiecznie). Ale jest przecież w naszym kraju wiele innych wręcz idealnych tras dla dzieci. Zobacz także: Co […]


					A Rajzyfiber

A

Litera A, jak ...

W tym poście znajdziesz opis: Adapter do gniazdka Jeszcze pracujemy nad kolejnymi tekstami. Masz pomysł co tu dopisać? Chcesz podzielić się swoim doświadczeniem? Daj nam znać Adapter do gniazdka W podróżowaniu jedną z najpiękniejszych rzeczy jest fakt, że nawet najprostsze rzeczy mogą nas zaskoczyć. Wydawało by się, że w każdym hostelu, jeśli tylko posiadamy swoją […]


					Wstęp. Idea poradnika Rajzyfiber

Wstęp. Idea poradnika

jako lekarstwo na Rajzyfiber

„Herodot z zapałem i zachwytem dziecka poznaje swoje światy. Jego najważniejsze odkrycie – że jest ich wiele. I że każdy jest inny. Każdy ważny. I że trzeba je poznać, bo te inne światy, inne kultury, to są zwierciadła, w których przeglądamy się my i nasza kultura. Dzięki którym lepiej rozumiemy samych siebie. I dlatego Herodot, […]


					Niezbędniki turystyczne Rajzyfiber

Niezbędniki turystyczne

Wszystko co niezbędne w podróży

Co to jest ten niezbędnik? Wychodząc z domu dla kobiety niezbędnikiem będzie torebka, zawsze gotowa aby złapać ją w dłoń i opuścić mieszkanie. Dla przeciętnego faceta będzie to tzw. wielka trójca czyli klucze, portfel i telefon. Dla staroświeckiego brytyjskiego dżentelmena będzie to jeszcze parasol – bo taki mają klimat. Dla rodzica niemowlaka będzie to także […]


					Przed wyruszeniem na tatrzański szlak Rajzyfiber

Przed wyruszeniem na tatrzański szlak

Przygotowanie

Podziękowania dla Adama Maraska z TOPR za pomoc przy rozbudowie tego rozdziału oraz za udostępnienie historii ze swoich akcji ratunkowych. Adam Marasek – ratownik i starszy instruktor ratownictwa TOPR, wieloletni zastępca naczelnika TOPR, Przewodnik Tatrzański I klasy, Przewodnik wysokogórski IVBV, Instruktor Narciarski PZN, Instruktor Narciarstwa Wysokogórskiego PZA. Bardzo zapracowany twórca treści z tematyki bezpieczeństwa w […]


					Pozytywna historia pewnego autostopu cz. 5 Podróże

Pozytywna historia pewnego autostopu cz. 5

Zmiana planów! Więc Rotterdam.

zobacz także: Pozytywna historia … cz 4, Luksemburg Dzień 7 – Dać się ponieść przygodzie Po zjedzeniu zapiekanki na śniadanie udałem się na główną drogę wylotową z stolicy. Pierwszy raz ktoś kto mnie nocował, zrobił mi zapiekankę na śniadanie! Po pierwsze wskoczyłem do Lidla aby uzupełnić zapasy. Następnie znalazłem karton, na którym mogłem napisać mój […]


					Zagrożenia na tatrzańskich szlakach Rajzyfiber

Zagrożenia na tatrzańskich szlakach

Specyfika tarzańskich niebezpieczeństw

Podziękowania dla Adama Maraska z TOPR za pomoc przy rozbudowie tego rozdziału oraz za udostępnienie historii ze swoich akcji ratunkowych. Adam Marasek – ratownik i starszy instruktor ratownictwa TOPR, wieloletni zastępca naczelnika TOPR, Przewodnik Tatrzański I klasy, Przewodnik wysokogórski IVBV, Instruktor Narciarski PZN, Instruktor Narciarstwa Wysokogórskiego PZA. Bardzo zapracowany twórca treści z tematyki bezpieczeństwa w […]


					Święta w irańskich górach Podróże

Święta w irańskich górach

Czyli o trekingu podczas Kurban Bajram

W tym poście opisuję drugi dzień wyprawy po górach, dlatego jeśli jesteś zainteresowany tym co było wcześniej (schodowa wioska, prezent zamiast bomby…) zapraszam do wcześniejszego posta, link znajdziesz poniżej. zobacz też: Masluleh – niezwykła górska wioska. Pełna trasa wyprawy jest zaprezentowana na multimedialnej poniższej mapie. Dzień 8 Tajemnicza wioska Po przespanej bardzo wietrzniej nocy, sporo […]

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zamknij