Iran pierwsze wrażenia

Przygoda z policją i reklamówka z Biedronki
Photo by Alireza Heydarifard on Unsplash

Przewodnik zakupiony sześć miesięcy wcześniej, bilety cztery, a wizy załatwione miesiąc temu. Noclegi po części już ogarnięte przez internet u „losowych” osób, a transport to jak zwykle autostop. Słodycze z Polski już w plecaku, koszulka z symbolami skończona no i pamiątkowe naklejki dla pomocnych też wydrukowane. Można ruszać 🙂


Na lotnisku w Teheranie

„Czasem życie pozytywnie Cię zaskoczy, a za chwilę…” Jeszcze nigdy w życiu nie miałem takiej huśtawki pozytywnych i negatywnych przygód podczas podróży.

W samolocie z Pragi siedziały przede mną dwie Polki. Później w samolocie ze Stambułu poznałem dwóch Polaków którzy lecieli do Iranu na 2 tygodniowy trip. Pomyślałem – fajnie. Nie będę jedynym Europejczykiem w Iranie.

Gdy Ci dwaj poszli wyrobić sobie na teherańskim lotnisku wizy i wykupić ubezpieczenie, byliśmy zmuszeni się rozstać. Ja już wizy miałem załatwione w Polsce poprzez agencję specjalizującą się w tej papierkowej robocie. Przed nimi natomiast pół nocy stania w kolejce (a było już po drugiej). Gdy podszedłem do kontroli paszportowej znowu usłyszałem język polski. Tym razem stała przede mną parka z Warszawy.


Negocjacje

Cała nasza trójka przeszła odprawę bez problemu. Chwilę później,  poleciałem wymienić dolary na IRR (riale) choć ceny podawane są i tak w tomanach, ale o tym później.

Kolej na taksówkę. Postanowiliśmy się targować. Słyszałem z kilku źródeł, że cena dojazdu z lotniska do centrum to ok 70 zł., więc postanowiliśmy zacząć od 50. Podchodzę stanowczo do pierwszej z taksówek i rzucam kwotę po przeliczeniu- 50zł. Kierowca w języku migowym pokazał, że mało. No to udaliśmy się do drugiej taksówki. Sytuacja się powtórzyła. Kurcze, gorzej niż w Azji z tym targowaniem. Nie są za bardzo chętni do negocjacji.  Kolejny trzeci już taksówkarz wskazał nam palcem na tabliczkę przyczepioną do słupka za naszymi plecami. To był cennik. Okazało się że ceny są narzucone, przez miasto. To dobrze. Nikt nikogo nie naciąga. Choć słyszałem, że niektórym osobą udaje się zejść z ceną nawet do 30 zł.

Podczas jazdy okazało, że Irańczycy są nie tylko złymi, ale okropnymi kierowcami. Pomimo tego, że drogi mają super. Jazda zygzakiem na trzypasmowej drodze, od prawej do lewej to norma. Wyprzedzanie w korku też ujdzie. Rzuciło mi się w oczy, że autobusy są malowane zwykłymi farbami do metali lub drewna, bo widocznie szkoda pieniędzy na lakier skoro i tak zaraz będzie karoseria znowu wgnieciona.

Jazda pod prąd? Czasem trzeba. Skutery mogą wszystko! Chodnik jest w takim samym stopniu dla kierowców jak i dla pieszych.


Przygoda z policją

Gdy taksówka dotarła pod wskazany przeze mnie adres wyskoczyłem z niej, uprzednio płacąc 1/3 stawki.  Szybkim krokiem udałem się w stronę mieszkania hosta, którego znalazłem przez internet na CouchSurfingu. Nagle podjechał ciemny samochód z panami w czarnych koszulkach. Zaczęli zadawać wiele pytań taksówkarzowi, który jeszcze nie zdążył odjechać. Później przyszła kolej na mnie. Panowie w czerni zadawali liczne pytania za pośrednictwem taksówkarza, ponieważ angielski nie należał do języków, które znali.

Następnie poproszono mnie abym zadzwonił po hosta, a ja na to, że nie mam numeru telefonu. Więc wykorzystaliśmy domofon i czekaliśmy we trójkę (taksówka z Polakami pojechała dalej) aż zejdzie. Po 10 minutach właściciel mieszkania w piżamie i z przerażoną twarzą dołączył do nas. Nagle zbladł i na moich oczach zalał się potem. No to nieźle – pomyślałem. Pewnie teraz ktoś na kimś wykona egzekucję, a jako, że ja nie jestem stąd …. Przez dobre kolejne 15 minut host odpowiadał na pytania, nie patrząc nawet w moją stronę.

Po kolejnych 15 minutach rozmowy  z facetami w czerni, pozwoliłem sobie zapytać o co chodzi i kto to tak właściwie jest?

Okazało się że jest to policja obywatelska. Gdy dostrzegli, że na TEJ dzielnicy zatrzymuje się po 3 w nocy taksówka  wzbudziło to ich zainteresowanie. Niby nie ma w tym nic złego, a jednak. Jak wszyscy wiemy, ja jestem obcokrajowcem, a ta dzielnica zalicza się do dzielnic rządowych. Jest pod specjalnym nadzorem. Nie powinni przebywać w niej obcokrajowcy, a już na pewno nie mogą w niej nocować. Obawiają się za pewne zamachów terrorystycznych ze strony wyznawców innych religii (to oczywiście tylko moja głupia insynuacja).


Kolejne „tajne” papiery

Po kolejnych 15 min podjechał do nas skuter z dwoma wydrukowanymi kartkami papieru, które musiałem uzupełnić.

Tam znalazłem standardowe pytania, które znamy doskonale z naszych papierkowych protokołów gdy zostajemy zaczepieni przez policję na ulicach np. Katowic. Jak się nazywam, czy jestem katolikiem, po co tu przyjechałem, dlaczego akurat Iran i co mam w bagażu.

Patrzę na mój 17 kg plecak, potem na nich i pytam „czy naprawdę mam wszystko wymienić?”. Po chwili zastanowienia odpowiedzieli, że nie. „Tylko te duże i droższe rzeczy. Wpisz komputer, smartfon itp.” Ok. Tak też zrobiłem.

Gdy skończyłem zaczęło się robić jeszcze dziwnej. Zaczęli mnie przepraszać za całe zajście. Prosili abym nie postrzegał tego kraju przez tą sytuację. I znowu tłumaczyli, że to ich praca i obowiązek, ale nic personalnego. Zrobiło się naprawdę miło. Może teraz zrobią wyjątek i będę mógł tu zostać. Ale nie. Kazali mojemu niedoszłemu hostowi pomóc mi w znalezieniu hostelu i pojechali.

Pytam się go co teraz? A ten, że jeszcze jest zamurowany całym zdarzeniem i marzy tylko aby wyjechać z tej dzielnicy (pomimo, że tu mieszka). Po 10 minutach byliśmy już w innej dzielnicy gdzie dotarliśmy Irańską wersją Ubera. Wtedy dopiero zaczęliśmy analizować cała sytuację na spokojnie. Zaproponował hostel. Zadzwonił do niego, a tam full.

Gdy zaczęliśmy szukać innego napotkaliśmy 3 turystów z dużymi plecakami. Po krótkiej rozmowie, okazało się, że też szukają noclegu. Później, że też są z Polski. Mieli zresztą reklamówkę z Biedronki, której nie dostrzegłem na początku. W takim razie wynajęliśmy pokój razem w jednym z podrzędnych hotelików.


Wielki Bazar – największy w Iranie

Wielki Bazar ciągnie się …. właściwie to nie wiadomo jak daleko. Aby tego było mało, to miejscami ma on kilka poziomów.

W gruncie rzeczy,  ani to ładne, ani zadbane (przypomina raczej niedokończoną budowę) i nawet dawnych wieków w nim nie odczujesz. Porównując go do Wielkiego Bazaru w Stambule to naprawdę słabo. Ale warto poczuć ten „rozmiar”, podobno ma on znaczenie. Jeśli jest ktoś w stanie się w nim odnaleźć to podziwiam, mnie to słabo wychodziło. Uliczki ciągną się całkowicie chaotycznie. Gdyby przynajmniej był poprowadzone w liniach prostych  byłoby łatwiej, ale nie są. Dwa ostrzeżenia. Trzeba uważać na kieszonkowców i na tragarzy z wyładowanymi wózkami. Każdy handlarz jakoś musi dowozić towary do swoich straganów. Jako, że nie ma innej opcji wszyscy korzystają z wąskich alejek. Tragedia.


Wieża Azadi – wizytówka Teheranu

Azadi oznacza „wolność”.  Została wybudowana na 2500 lecie imperium Perskiego w 1971r. Chciałbym powiedzieć, że koniecznie trzeba tutaj przyjechać ponieważ jest to najbardziej rozpoznawalna budowla w stolicy ale tak nie powiem. Wokoło nic nie ma. Dojazd jest łatwy ponieważ z dwóch stron placu na którym ją wybudowano są stacje metra. Powinieneś ją odwiedzić tylko jeśli interesujesz się architekturą. Wtedy będzie to dla Ciebie prawdziwa atrakcja. I tylko wtedy.

Czy dobrze zapuścić brodę przyjeżdżając do tego kraju? NIE, ale o tym będzie później.


Dyskryminacja w metrze?

Na zdjęciu widać wagon metra „tylko dla kobiet”. Ale to nie oznacza, że są też wagony „tylko dla mężczyzn”. Te są tylko dla kobiet, a pozostałe dla wszystkich.
A to zaskoczenie

Jeśli kobieta chce jechać z facetami to może (oficjalnie w towarzystwie jakiegoś mężczyzny, ale widziałem też samotne). Co mnie bardzo zaskoczyło to fakt, że podziału na wagony męskie i żeńskie nie ma w Insfahanie (kolejna miejscowość, którą później odwiedzę). Ciekawe dlaczego? Wydaje mi się, że to ukłon władz stolicy w stronę kobiet. Zwykle w tej damskiej części jest mniejszy tłok. Mężczyźni podróżują z zakupami, zwierzętami i myślę, że sardynki w konserwie mają więcej miejsca, niż mężczyźni w Teherańskim metrze. Ale wracając do kobiet. Chyba, żadna z nich nie chciałaby aby 10 mężczyzn się do niej „tuliło”, czy przypadkiem obmacywało. Dlatego też moją osobne wagony. Tak myślę.

W Iranie ludzie nie potrafią korzystać z metra. W Singapurze, były zatrudnione specjalne osoby, które układały ludzi w równych kolejkach do poszczególnych drzwi (link). To jest kultura. Tutaj jest całkowicie odwrotnie.  Jeśli wagon jest już w 100% wypełniony to oznacza, że nikt już sam nie da rady wejść do środka. Dlatego trzeba mu pomóc i go wepchać. Naprawdę! Byłem świadkiem jak ludzie pomagali wepchać innych na siłę do środka. Do pełnego wagonu na spokojnie jeszcze wejdzie 5, a może i 10 osób.


Na koniec trochę różności

Kiedyś wrzuciłem film jak wygląda ruch drogowy w Wietnamie. W Iranie podobnie. Choć jest tutaj trochę łatwiej. Mniej skuterów więcej aut.

Dzieci pamiętajcie że najbezpieczniej zawsze przechodzi się po pasach (tak jak one)
Kobiety są znacznie mniej ograniczone w tym kraju niżby się nam to mogło wydawać ale trzeba przyznać, że są miejsca gdzie kobiety z świecą szukać.
Dokładnie tak sobie wyobrażałem dworzec w Irańskiej stolicy

Zobacz także: Jak się mieszka w Teheranie

Dziękujemy za głos! Ocena wpisu - 5/5 - (1)
Poprzedni Następny

Jest tego więcej...


					Listy rzeczy - instrukcja obsługi Rajzyfiber

Listy rzeczy - instrukcja obsługi

w trybie online i offline

Jak korzystać z list na swoim telefonie? Bez wątpienia najwygodniejszą opcją skorzystania z Rajzylist jest odpalenie na swoim telefonie strony internetowej projektu Rajzyfiber „grzegorzczekala.pl/rajzyfiber/” lub bezpośrednio strony z listą wszystkich list „grzegorzczekala.pl/tag/ListaRzeczy/”. Tam znajdziesz (znalazłeś bo właśnie na niej jesteś) wszystkie Rajzylisty w stale aktualizowanej, superwygodnej interaktywnej formie, rozbudowane o zdjęcia i dodatkowe wskazówki – […]


					Zawartość plecaka. Bezpieczeństwo cz. 5 Rajzyfiber

Zawartość plecaka. Bezpieczeństwo cz. 5

woda, sprawdzony sprzęt i apteczka

Podziękowania dla Ryśka z Grupy Beskidzkiej GOPR i Adama Maraska z TOPR za pomoc przy rozbudowie tego rozdziału oraz za udostępnienie historii ze swoich akcji ratunkowych. W tym artykule skoncentrujemy się „tylko” na kilku konkretnych składnikach ekwipunku od których mniej lub bardziej może zależeć twoje bezpieczeństwo nawet podczas jednodniowych wypadków na szlak. Wszystko co powinieneś […]


					e-Bezpieczeństwo w podróży Rajzyfiber

e-Bezpieczeństwo w podróży

Hasło to nie wszystko

Ten post jest kontynuacją (albo uzupełnieniem) wcześniejszego artykułu na temat szeroko rozumianego bezpieczeństwa podczas podróży. Z wcześniejszego dowiesz się w jaki sposób nie dać się okraść w realu, a w tym poście skupimy się na bezpieczeństwie związanym z wykorzystaniem internetu. czytaj też wcześniejszy post: Bezpieczeństwo w podróży Silne hasła Dzisiaj silne hasło nie może być […]


					Stara strona Inne

Stara strona

Link do poprzedniej zawartości bloga

Bardzo się cieszę, że zawitałeś na mojej stronie internetowej – w jej nowym wydaniu. Niestety, jako że wszystko wymaga czasu, bo przecież nie od razu i Rzym zbudowano, jestem dopiero w trakcie jej uzupełniania. Jeżeli poszukujesz postów, które znasz z jej wcześniejszej odsłowny i nie potrafisz ich znaleźć w tym miejscu to możesz cofnąć się […]


					Podróże samochodem Rajzyfiber

Podróże samochodem

Co zabrać dla zmotoryzowanych

Wybieracie się w dwójkę lub całą rodziną na dalsze wakacje i nie wiecie co warto spakować? Chcecie objechać kilka miast zagranicą jednak słyszeliście, że nie wszędzie można wjechać? Jeśli tak to ten post jest dla Was. Prawnie wymagane Każdy kraj ma inne wymagania dotyczące obowiązkowego wyposażenia samochodu, dlatego przed wyjazdem warto się zorientować w tym […]


					Listy rzeczy - wprowadzeni i geneza Rajzyfiber

Listy rzeczy - wprowadzeni i geneza

Co warto wiedzieć

Geneza powstania Rajzyfiber Rozdział ostatni, ale i pierwszy. Ostatni w książce, aby łatwo do niego zaglądać, ale pierwszy, który powstał. Ten rozdział to esencja całej książki i to, od czego wszystko się rozpoczęło. Listy rzeczy do spakowania to pierwsze treści Rajzyfiber, które powstały, aby ułatwić sobie życie i nawet nie myślałem, że ktoś poza mną […]


					Wilki i bezpieczne zachowanie na szlaku cz. 6 Rajzyfiber

Wilki i bezpieczne zachowanie na szlaku cz. 6

Dzikie zwierzęta, nocne wędrówki, błędy

Podziękowania dla Ryśka z Grupy Beskidzkiej GOPR i Adama Maraska z TOPR za pomoc przy rozbudowie tego rozdziału oraz za udostępnienie historii ze swoich akcji ratunkowych. GŁÓWNYM POWODEM, DLA KTÓREGO POWINIENEŚ PRZECZYTAĆ W CAŁOŚCI TEN ROZDZIAŁ KSIĄŻKI (podzielony na Rajzyblogu na kilka artykułów), JEST UŚWIADOMIENIE SOBIE ZAGROŻEŃ, Z JAKIMI MOŻESZ SPOTKAĆ SIĘ W GÓRACH. Nie […]


					Co zabrać w tropiki Rajzyfiber

Co zabrać w tropiki

i inne ciepłe kraj

To jest pierwsza lista rzeczy do spakowania jaką kiedykolwiek stworzyłem. Znajdziesz na niej rzeczy, które sprawdziły się podczas mojej samotnej  3 tygodniowej podróży po Wietnamie z przystankami w Bangkoku, Singapuru i Kuala Lumpur. Dwie ważne uwagi na początek: nie zabieraj wielu ubrań na zmianę bo w tym klimacie tego nie potrzebujesz, a przeprane koszulki czy […]


					Co zabrać w góry na jeden dzień Rajzyfiber

Co zabrać w góry na jeden dzień

Lista rzeczy do spakowania

Co ubrać na szlak: Minimalistyczne spodenki do biegania zamiast majtek – to moje ostatnie odkrycie. Genialne rozwiązanie na upalne dni! Ściągasz długie spodnie i już masz krótkie przewiewne gotowe do biegu. Jeżeli mamy lżejszy plecak i kochamy biegać to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pod długie spodnie – zawsze ubieram długie aby chronić się […]


					Couchsurfing dla początkujących Rajzyfiber

Couchsurfing dla początkujących

czyli jak znaleźć bezpieczny nocleg u nieznajomego

Podziel się kanapą Dla osób niewtajemniczonych trzeba wyjaśnić, że Couchsurfing.com to portal internetowy powstały dla największej na świecie społeczność osób, które chcą odkrywać inne kultury. Opiera się on głównie (ale nie tylko o czym więcej w tym tekście) na dzielenie się z podróżnymi swoją kanapą (couch z j. ang to kanapa, a surfer rozumiany tu […]


					Zdrowie w podróży Rajzyfiber

Zdrowie w podróży

Co dobrze wiedzieć

Jestem zdania, że są tylko dwie rzeczy, na które warto w życiu bez wyrzutów sumienia wydawać pieniądze, i jedna dodatkowa (wyjątkowo przyjemna), na którą możemy czasem przymknąć oko. Tak się składa, że te trzy rzeczy, którymi są kolejno ZDROWIE, PODRÓŻE i jedzenie, łączą się w tym rozdziale. Dlaczego warto wydawać pieniądze na zdrowie, nie muszę […]


					Zagraniczne podróże samochodem Rajzyfiber

Zagraniczne podróże samochodem

Co może Cię zaskoczyć

Strefy ograniczonego ruchu Green Zones, Zone a Traffico Limitato, zone à faibles émissions mobilité W Polsce nie jest to jeszcze bardzo rozpowszechnione, ale w wielu krajach wprowadzono bardzo liczne strefy z ograniczonym ruchem pojazdów. Przypadkowe przeoczenie jednej tablicy zawieszonej w słabo widocznym miejscu może nas kosztować ponad sto euro – wiem to z doświadczenia, bo […]

Zamknij