W tym poście znajdziesz „bucket list” czyli listę moich planów do zrealizowania w życiu i kilka przemyśleń na temat tego o czym warto marzyć. Ponadto podzielę się z Tobą lekarstwem na depresję „po-urlopową” i kilkoma filmowymi pozycjami które warto zobaczyć gdy jeszcze nie jest za późno. Miłej lektury.
Pozytywne skutki planowania
Każdy prawdopodobnie doświadczył przynajmniej raz w życiu sytuacji, że po wspaniałym wyjeździe zamiast emanować radością, popadał w „depresję pourlopową”. To naturalna kolej rzeczy. Podczas wyjazdu gdy jesteśmy zrelaksowani i cieszymy się życiem nasz mózg pompowany jest codziennie dużą porcją endorfin (hormonów szczęścia). Gdy wracamy do domu wysoki poziom tych substancji, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, musi się obniżyć, a nasz organizm poprzez spadek nastroju nam o tym tylko przypomina. Jak temu zaradzić? Czytałem kilkukrotnie, że człowiek osiąga wyższy poziom szczęścia nie podczas wakacji ale podczas planowania podróży, dlatego kolejny wyjazd warto planować już od razu po powrocie.
Dlaczego tak jest? Gdy myślimy o wakacjach czy ogólniej mówiąc przygodach, nasza wyobraźnia szaleje i kreuje wizje nieograniczonej radości podczas idealnych wojaży. Podczas samych wyjazdów zwykle aż tak idealnie nie jest, bo to pogoda nie dopisała, a to zmęczenie dopadło czy klątwa faraona, albo zwyczajny kac. Oczywiście nie zawsze i nie u każdego tak to wygląda, ale warto zrozumieć dlaczego planowanie idealnych podróży jest dla nas aż tak pozytywnym doświadczeniem.
Niestety w życiu większość osób ma dokładnie tak samo. Uwielbiamy fantazjować o sukcesie w życiu, bogactwie, idealnej sylwetce i o wszystkim innym czego nie planujemy w życiu nigdy zrealizować. Po to właśnie są marzenia aby podnosić nasz poziom szczęścia tu i teraz, gdy zaczynamy tworzyć przyjemne wizje otoczeni szarą nudną ale wygodną rzeczywistością. I tutaj z pomocą pojawia się bucket list, która dostarcza nam kolejnych planów…
więcej na temat uszczęśliwiającej mocy planowania znajdziesz tutaj: Mieć czy być – badania naukowe
Lista marzeń „na później”
Na wszystko przyjdzie czas, dlatego nie ma się co śpieszyć z realizacją swoich marzeń. W końcu po to właśnie są marzenia, aby je mieć.
Jeżeli masz problem z odkładaniem realizacji planów na później to warto zobaczyć poniższy (zaskakująco popularny) film tłumaczący co dzieje się w Twojej głowie z nieracjonalną małpką ….
Lista celów do zrealizowania w życiu
Poniżej znajdziesz listę moich celów, które postaram się w życiu zrealizować lub już to zrobiłem. Większość pozycji dotyczy szeroko rozumianych przyjemności takich jak cele podróży czy ekstremalne wyzwania. Cześć z tych pozycji mogę zrealizować nawet dziś, ale z jakiegoś powodu nie znalazłem na to jeszcze czasu. Jednak znajdziesz na niej również ambitne i czasochłonne cele dzięki którym moje życie nabiera większego sensu i staje się bardziej ekscytujące. Są one ułożone mniej więcej w w kolejności chronologicznej w której pojawiły się w mojej głowie. Zamieściłem tam w większości pozycje o których marzyłem od zawsze i kilka takich, które wskoczyły mi nagle podczas pisania tego tekstu.
Pod tą długą listą zamieściłem jeszcze parę swoich przemyśleń objaśniających czym kierowałem się przy zamieszczaniu tych pozycji oraz co rozumiem przez pojęcie „marzenia warte marzenia” i cele warte zrealizowania. Podzielę się z Tobą również jaką metodą warto się kierować aby coraz więcej pozycji systematycznie z niej skreślać.
- Zobaczyć piramidy na własne oczy
Objechać Europę autostopem- Objechać Bałtyk na rowerze
Skoczyć na bungieSkoczyć ze spadochronem z samolotu- Wejść na górę Olimp
Pojechać na zagraniczną praktykęZrobić tatuażPojechać na Woodstock- Kibicować na meczu Barcelona Real
- Spróbować Szampana w Szampanii
- Zobaczyć fiordy w Norwegi
- Obejrzeć Stonehenge i rozczarować się jego skalą
- Spać w zamku w którym straszy
Strzelać z ostrej amunicji- Spróbować pływać na surfingu w Portugalii
- Spróbować kitesurfingu
Jeździć po Alpach na desceJeździć w lesie poza trasą na desce w Alpach- Skoczyć z deską z helikoptera na szczyt góry
- Odwiedzić Mont-Saint-Michel – górę świętego Michała
- Zobaczyć na żywo korridę w Hiszpanii
- Przejechać się skuterem wodnym
- Przejechać się skuterem śnieżnym
- Przejechać się motorem ponad 200km/h
- Odwiedzić karnawał w Rio
- Zjeść kasztany z pl. Pigalle
- Napić się herbatki o 17.00 w Londynie
- Napić się kawy espresso w Rzymie
- Przepłynąć kanał gondolą w Wenecji
- Zorganizować akcję pomocową
Przebiec maraton- Ukończyć triatlon
Zdobyć Rysy- Zdobyć Mont Blanc
Zjeść oryginalnego kebaba- Wejść na wieżę Eiffel
- Sylwester w Nowym Jorku
- Przejść się po murze Chińskim
- Zobaczyć dzikiego kangura w Australii
- Odwiedzić operę w Sydney
Odwiedzić Centrum Nauki KopernikOdwiedzić Nowe Muzeum Śląskie- Odwiedzić Muzeum Picassa w Barcelonie
Odwiedzić Muzeum Powstań ŚląskichOdwiedzić muzeum Powstania Warszawskiego- Pływać wraz z delfinami
Popływać na wakesurfingu po wodach zatoki Ha Long Bay za motorówką- Przelecieć się lotnią
- Przelecieć się szybowcem
- Przelecieć się balonem
- Zanurkować z butlą na rafie koralowej
- Spróbować sushi w Tokio
Zjeść belgijską czekoladę w BrukseliSpróbować sera w Zurichu- Poprowadzić Lamborghini
- Wydać kalendarz historyczny o Katowicach
- Spędzić w ogromnej jaskinie ponad 24h
- Kupić Matrioszkę w Moskwie
- Wziąć udział w walce na pomidory w Hiszpanii
Odwiedzić oceanarium w Walencji- Pojeździć na snowboardzie w Dubaju
- Napić się Whisky w Szkocji
- Zobaczyć zorze polarną
- Polatać w tunelu aerodynamicznym
- Odwiedzić Disneyland na Florydzie
Odwiedzić Disneyland w ParyżuNapić się piwa na Oktoberfescie- Odwiedzić targi nowoczesnych technologi w Barcelonie
- Ukończyć maraton w Bostonie (najstarszy maraton na świecie)
Odwiedzić EXPO- Sylwester pod wieżą Eiffla
- Odwiedzić muzeum Tesli w Belgradzie
Otworzyć firmęZałożyć własny blogNapisać książkę- Wydać książkę
- Odkryć prawdziwą skamielinę
Otworzyć fundację- Opatentować wynalazek
- Odwiedzić wszystkie 7 kontynentów
- Otworzyć muzeum edukacji
- Nazwać nowy gatunek zwierzęcia
- Odwiedzić przynajmniej połowę +1 pozycję z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO
Jeśli jakieś pozycje na tej liście pokrywają się z tymi na Twojej, to może wspólnie coś podziałamy aby je zrealizować?
Pozostając w tej tematyce warto zobaczyć bardzo pozytywny film „Choć goni nas czas” z 2007 roku w obsadzie z Morganem Freemanem i Jackiem Nicholsonem (trailer poniżej).
Uwagi dotyczące bucket list
Bardzo ważne jest aby z takiej listy nie usuwać zrealizowanych pozycji. Dzięki nim dostrzegamy jak ciekawe było do tej pory nasze życie (o czym w gorszych chwilach zapominamy) oraz takie skreślone pozycje działają na nas motywacyjnie. Skoro tyle się udało dotychczas to i z kolejnymi pójdzie łatwo.
O czym warto marzyć, a co warto planować
Nie wiem, czy dostrzegłeś ale na powyższej liście nie znajduje się żaden materialny przedmiot o którym marzę aby zakupić na własność. Cześć pozycji jest bezpośrednio powiązana z wydawaniem pieniędzy (choćby wejście na wieżę Eiffla) ale należą one do mniejszości. Nieporównywalna większość z pozycji może być zrealizowana bez wydawania na nią, ani jednej złotówki (euro czy dolara). Kawy w Rzymie mogę napić się u znajomego na mieszkaniu, popływać na surfingu u przyjaciół, którzy ma swoje deskę, a Alpy na snowboardzie to także kwestia znajomości porozrzucanych na całym świecie. Dotrzeć tam można autostopem, a nocować na CouchSurfingu.
Wiesz dlaczego jest to dla mnie takie ważne aby moje cele nie były powiązane z finansami? Bo już na starcie odpada mi jedna z wymówek!
Wydaje mi się, że nie warto marzyć o rzeczach materialnych bo te bardzo szybko tracą na atrakcyjności. Porównaj sobie wspomnienie zakupu nowego telefonu 5 lat temu, a uczucie zdobycia najwyższego w swoim życiu szczytu górskiego 10 lat temu. Co milej wspominasz i częściej przywołujesz z pamięci podczas spotkań z znajomymi?
Ponoć w życiu warto wydawać pieniądze tylko na podróże, lub szerzej mówiąc na wspomnienia i emocje. [Jako dygresję dodam tutaj jeszcze, że nie warto oszczędzać na zdrowiu i doznaniach kulinarnych.] Bo takie pamiątki zostaną w naszej pamięci najdłużej.
Marzyć warto o
O czym warto tylko marzyć ? Chyba o takich rzeczach, przeżyciach czy czynnościach, które w naszej wyobraźni nas podbudują, uszczęśliwią ale tak naprawdę nie chcemy ich realizować. Co na przykład? Samotna długa podróż, zdobycie Mount Everest czy odkrywanie dzikich obszarów amazońskiej dżungli. Realizacja tych wszystkich marzeń jest tak wyczerpująca, uciążliwa, długoterminowa i niebezpieczna, że dla przeciętnego zjadacza chleba „prawie” poza zasięgiem. Rozmyślenia jakby to było odkryć zaginiony grobowiec, bardzo nas odprężają i pozwalają złapać oddech w korporacyjnym wyścigu szczurów dlatego nie ma w nich nic złego. W takich fantazjach pomijamy miliony komarów, wilgotność powietrza prawie 100% i nieznośny smród własnego ciała co ni jak się ma do romantycznych scen z Indiana Jonesa. Zresztą w tym celu powstały gry komputerowe aby wprowadzać nas w krainy naszych fantazji.
Nie ma też nic złego w marzeniach o nowym sportowym samochodzie, smartfonie, drogim zegarku lub dziesiątej parze butów. Nie ma, dopóki jest to dla nas motywacja aby odkładać pieniądze (kredyt konsumencki to największy idiotyzm w takiej sytuacji). Gwarantuję Ci, że w sytuacji gdy będzie Cię na coś stać, o czym marzyłeś wiele lat i będziesz w stanie przed zakupem z tego zrezygnować to też będziesz szczęśliwy. Sama świadomość, że na coś Cię stać i potrafisz z tego zrezygnować to genialne uczucie. Pomyśl, że za cenę nowego sportowego samochodu mógłbyś spędzić kilka lat w podróży!
Nawet gdy wyjedziesz tylko na trzy miesiące gdzieś w trasę (w takiej sytuacji stać Cię na bezpłatny urlop) to nazbierasz więcej niezapomnianych marzeń niż przez resztę standardowego konsumenckiego życia. Jeżeli jednak bardzo Ci zależy na tym aucie (albo smartfonie, laptopie) bo Twój sąsiad właśnie kupił taki wóz, to zastanów się czy wydasz te pieniądze na spełnienie swoich marzeń czy skopiowaniu marzeń „kolegi”?
Jak nie przespać życia ?
Kiedy zrealizujesz swoje plany? Jutro? Za rok? Na emeryturze? Gdy odwiedzi Cię „panic monster” (z filmiku powyżej)?
Dla mnie największym motywatorem do działania jest świadomość (dla wielu osób dość okrutna) że kiedyś umrę i nie mam nieskończenie wiele czasu na realizację wszystkiego co chciałby zrobić. Kiedy to będzie? Tego akurat nikt nie wie ale statystycznie bardzo łatwo to wyliczyć. Choćby GUS udostępnia takie dane na tej stronie.
Matematycznie rzecz ujmując, od lipca 2019 roku pozostało mi jeszcze 577 miesięcy na realizację planów. Niestety nie wszystkie plany będę wstanie zrealizować za 20 czy choćby 10 lat życia z powodu spadku wydajności mojego organizmu, ograniczeń związanych z założeniem rodziny itp. Mało tego! Niektórych miejsc nie będę w stanie odwiedzić za ileś lat ponieważ degradacja środowiska, zmiany klimatyczne i wandalizm, zwyczajnie „skasują” je z każdej listy. Warto też nie odkładać planów na później ponieważ w każdej chwili możemy poważnie zachorować, doznać kontuzji lub ucierpieć w wypadku. Wiem, że to smutne i wolimy o tym zbytnio nie myśleć, ale takie jest życie i jeżeli naprawdę nam zależy aby brać z niego jak najwięcej to warto zacząć brać już dziś!
O tym musisz pamiętać!
dlatego ciesz się życiem i znajdź w nim równowagę!
Ciesz się z życia tak, jakby jutra miało nie być, ale i ciężko systematycznie pracuj na poczet przyszłych sukcesów. Czym większe wyzwania tym większa radość po osiągnięciu celu. Każdego roku bez wyjątków realizuj kilka celów z swojej listy i stawiaj przed sobą kilka ambitnych wyzwań, dzięki którym będziesz się rozwijał. Tylko w ten sposób znajdziesz równowagę w życiu i przejdziesz przez nie w satysfakcjonującym stylu.
Pierwszym krokiem w stronę ciekawego życia pełnego niezwykłych przygód jest spisanie podobne listy jak ta powyżej. Zresztą przelanie myśli na papier, często stanowi magiczny pierwszy krok na drodze do każdego celu. Papier jest czymś materialnym więc jeżeli go zapiszesz swoimi marzeniami zaczynasz je materializować. To mały krok prowadzący do wielkich sukcesów!
Kolejnym krokiem jest zamiana marzeń na cele i przygotowanie planów. Ja w takiej sytuacji zawsze wprowadzam w życie technikę nazywaną w przemyśle inżynierią wsteczną. Polega ona na bardzo precyzyjnym wyobrażeniu sobie celu i określeniu co musiałem przed chwilą zrobić aby ten na ostatnim etapie zrealizować. Później gdy znasz ostatni etap, zaczynasz analizować przed ostatni i jeszcze wcześniejszy itd. Najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie ukończenia maratonu poniżej 4 godzin co jest bardzo częstym celem wielu osób lub wyjazdu urlopowego.
Inżynieria wsteczna, czyli Twoja tajna broń
Widzisz jak przebiegasz linie mety! Zerkasz na zegarek i widzisz czas 3:59:30! Sukces. Teraz zastanawiasz się co było wcześniej. Jaka jest szansa, że przebiegniesz taki długi dystans bez przygotowania i to za pierwszym razem z takim czasem? Raczej znikoma. Dlatego po przeczytaniu wskazówek na blogach realnie planujesz przynajmniej dwa, a najlepiej trzy starty. Pierwszy start będzie polegał tylko na ukończeniu tego dystansu, kolejny na walce o czas i ostatni to będzie ten poniżej 4 godzin. Znasz swój cel i kilka ostatnich etapów, teraz pora ustalić z jakiego miejsca startujesz. Idziesz na dwór i przebiegasz na luzie 10km. Wtedy uświadamiasz sobie, że musisz wzmocnić kondycję. Może zrzucić wagę?
W gruncie rzeczy warto by też coś na ten temat więcej poczytać. Wtedy uświadomisz sobie też, że warto zapoznać się z planami treningowymi i dietetycznymi. W zwykłych trampkach uszkodzisz sobie kolana więc musisz kupić nowe buty. Po treningach 20km zorientujesz się (to wiesz po przeczytaniu blogu, książek lub rozmowach z innymi biegaczami), że stare spodenki pokaleczą Twoje uda, a gdy jesteś mężczyzną to Twoje sutki mogą zacząć krwawić (pokaleczone przez standardową koszulkę). Inwestujesz w nowy sprzęt. Potrzebujesz pieniędzy.
Musisz określić datę startu aby wiedzieć ile masz czasu na oszczędzanie. Zresztą gdy określisz termin startu to też powinieneś go już opłacić (będzie to dla Ciebie dodatkowa motywacja). Analizujesz teraz jak te wszystkie punkty z sobą pogodzić i przyśpieszyć drogę do celu. Liczysz, że gdy zrezygnujesz z dwóch spotkań na piwo z kolegami w tygodniu i niezdrowych przekąsek zaoszczędzić pieniądze na sprzęt, zmniejszysz wagę i zaoszczędzić czas na treningi. Trzy pieczenie na jednym ogniu! Następnie w praktyce znajdziesz jeszcze kilka innych dróg na skróty ale tego nie jesteś w stanie przewidzieć.
Podsumowując. Masz bardzo precyzyjnie określony cel, konkretną datę i znasz drogę do jego realizacji. Wiesz też doskonale z jakiego poziomu startujesz. Zainwestowałeś w zewnętrzne motywatory, bo opłaciłeś przynajmniej pierwszy z startów i zakupiłeś sprzęt. Co najważniejsze wiesz też, że nie możesz odkładać pierwszych treningów na później bo zwyczajnie zabraknie Ci czasu na opracowanie formy dlatego zaczynasz już dziś. Nie jutro! Dziś!
I to się nazywa realistyczne podejście do swoich planów.
Planowanie podróży
Inny, krótszy przykład to podróże. Tutaj bardzo często wszyscy nieświadomie planujemy wstecz. Określasz miejsce. Przeglądasz wykresy klimatyczne aby wybrać najlepszy miesiąc. Przeglądasz ceny biletów. Znajdujesz złoty środek pomiędzy ceną transportu, a pogodą. Sprawdzasz wymagane szczepienia i planujesz o ile wcześniej musisz je przyjąć. Określasz komfort noclegów. Masz już wiele celów dlatego przechodzisz do konkretów i zaczynasz szukać informacji o atrakcjach, zniżkach itp. Poznajesz pełną kwotę, którą musisz na to przeznaczyć. Na wszelki wypadek zwiększasz ją o 20%. Wiesz już do kiedy ile musisz zaoszczędzić, dlatego możesz zacząć planować codzienne oszczędności. … (o tak dalej)
Tym się różni marzenie od celu, że do realizacji tego drugiego wymagany jest plan.
zobacz również: Sprawdzone metody na szczęśliwe życie