Ten fragment książki będzie miał inną strukturę niż pozostałe rozdziały, ponieważ napisałem go w formie odpowiedzi na pytania, które powinni zadać sobie wszyscy rodzice przed włożeniem dziecka do samochodu.
Chciałbym także podkreślić na początku tego fragmentu, że nie stanowi on w żaden sposób sponsorowanej treści promocyjnej firmy fotelik.info, która to wsparła mnie merytorycznie podczas jego tworzenia. Przez kilka miesięcy zabiegałem o możliwość przeprowadzenia wywiadów z ekspertami z tej firmy, której nadrzędnym celem – zgodnie z ideą Rajzyfiber – jest uświadamianie w kwestiach bezpieczeństwa.
Dlatego wspólnymi siłami stworzyliśmy obowiązkowy tekst dla – dosłownie – każdego rodzica.
Przedstawicielami fotelik.info którzy wsparli mnie swoją wiedza i doświadczeniem są:
Paweł Kurpiewski – ekspert ds. bezpieczeństwa dzieci w samochodach, biomechanik zderzeń, twórca serwisu fotelik.info. Prowadzi szkolenia, doradza, edukuje. Wykonuje ekspertyzy powypadkowe fotelików. Dzieli się zdobytą wiedzą – prowadzi konsultacje i doradza producentom oraz sprzedawcom fotelików. Twórca akcji społecznej “Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików”.
Sławomir Molak – szef kampanii Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików
Najgorsze, co może nas spotkać w dziedzinie bezpieczeństwa, to wygodna nieświadomość własnej niewiedzy. Świadomość to pierwszy i tym samym najważniejszy krok w kierunku zapewniania bezpieczeństwa.
Najczęściej popełniane błędy – świadomych rodziców
Czy foteliki są nam naprawdę potrzebne?
Podstawki, boostery i podkładki samochodowe
Fotelik z drugiej ręki? #ekoRodzic?
Podrozdział dotyczący przewożenia dzieci w fotelikach rozpocznę dość kontrowersyjnym stwierdzeniem, z którym jednak wszyscy moi eksperci się zgadzają:
„często zachowujemy się jak debile, dopóki ktoś nas nie uświadomi”.
I nie są to zbyt mocne słowa, ponieważ chodzi tutaj o życie naszych dzieci! Z doświadczenia ekspertów z fotelik.info, wynika, że aż 70% dzieci jest przewożonych w niewłaściwy sposób. Nie 30 czy 50, ale aż 70% dzieci!!! A oni wiedzą, co mówią, ponieważ już od lat dokonują kontroli, w jaki sposób rodzice przewożą swoje dzieci – filmiki z tych kontroli można zobaczyć na ich kanale na YouTube.
Nawet pięciogwiazdkowy, drogi, markowy fotelik nie gwarantuje bezpieczeństwa dziecku podczas wypadku, jeżeli będzie użytkowany w nieprawidłowy sposób!!!
Najczęściej popełniane błędy
Poniżej lista najczęściej popełnianych błędów – także przez świadomych rodziców -, które w razie wypadku zagrażają bezpieczeństwu twojego dziecka.
Lista jest interaktywna, abyś mógł sobie zaznaczyć, które błędy zdarza Ci się popełnić (robisz to dla siebie, nikt tego nie zobaczy, więc zaznacz szczerze)
Jeśli myślisz, że powyższe błędy nie zdarzają się naprawdę, a stanowią wyłącznie fikcję literacka to zobacz ten film.
Obszerne omówienie wszystkich powyższych błędów i kilku dodatkowych znajdziesz w 3 części tego artykułu, a tymczasem dowiedzmy się co warto dowiedzieć się przez zakupem fotelika.
Czy foteliki są nam naprawdę potrzebne?
Pytanie #1
Mnie wożono bez fotelika i dalej żyję. Czy foteliki są nam naprawdę potrzebne? Kosztują tak dużo, a przecież mogą nigdy się nie przydać. Czy na krótkie trasy także powinienem zapinać dziecko w foteliku? Mnie się wydaje, że to jest jakaś kolejna ideologia albo lobby koncernów produkujących foteliki.
Po pierwsze argument „… i dalej żyję” jest tak głupi, że go nie skomentuję – każdego roku zbyt wiele osób nie może tego zdania powtórzyć. Pomimo rozwoju nauki, szerszego dostępu do informacji, badań i statystyk coraz częściej na urodzinach dzieci można usłyszeć powyższe twierdzenia – nie od dzieci, ale od ich rodziców. Wszyscy jesteśmy przytłoczeni ilością docierających do nas każdego dnia informacji, dlatego przestajemy myśleć racjonalnie. Nie ma sensu próbować mądrze odpowiedzieć na powyższe pytania inaczej, jak przytaczając oficjalne statystyki policji – dostępne na stronie policja.pl temat „Wypadki drogowe – raporty roczne”.
Trochę statystyki
Na polskich drogach w 2019 roku doszło do 2387 wypadków z udziałem dzieci w wieku 0–14 lat. Niestety aż 68 dzieci w tym wieku poniosło śmierć, a kolejne 2621 doznało obrażeń! Mowa tutaj o ponad dwóch i pół tysiąca poszkodowanych dzieci przed ukończeniem 15. roku życia! Na szczęście statystyki z 2020 roku są o wiele niższe – 1541 wypadków z udziałem dzieci – jednak wynika to przede wszystkim z faktu, że przez ten pandemiczny rok byliśmy uziemieni w naszych domach.
Znając te statystyki, czy w dalszym ciągu uważasz, że jest to marginalny problem, którym nie warto zawracać sobie głowy?
Kartka z rodzinnej kroniki – Państwa Czekała
Z własnego tragicznego doświadczenia mogę tylko dodać, że w przeciągu 6 dni na początku 2021 roku – wyłącznie w najbliższej rodzinie – doszło aż do dwóch wydarzeń na drogach. W jednym zginął mój brat, w drugim zaledwie 300 metrów od naszego domu w tył samochodu żony, którym podróżowała wraz z naszą 4-letnią córką, wjechał inny kierowca. Nigdy wcześniej nie słyszałem, aby ktoś z najbliższego kręgu uczestniczył w kolizji, a w tym tragicznym tygodniu doszło aż do dwóch. Nie znasz dnia ani godziny, dlatego bezpieczeństwo polega na byciu cały czas przygotowanym. Na całe szczęście żona nie wyszła z założenia – jak niektórzy rodzice – że skoro mam tylko kawałek do przejechania, to nie muszę zapinać dziecka w foteliku. Siła, z jaką uderzył w nie ten drugi samochód – przy prędkości zaledwie kilkunastu kilometrów na godzinę – była na tyle duża, że pomimo dobrze zaciągniętej uprzęży w foteliku na ciele malucha pojawiło się kilka siniaków. Strach pomyśleć, jaki finał mogłaby mieć ta drobna kolizja, gdyby córka nie była zapięta.
Czym są „antymandaty”?
Pytanie #2
Czym są antymandaty?
Tak zwane „antymandaty” to środki zabezpieczenia rodziców przed otrzymaniem mandatu niegwarantujące pełnej ochrony zdrowia i życia dzieci podczas wypadku. Do najpopularniejszych z nich należą podstawki, boostery, podkładki samochodowe i klamry montowane na pasach, ale także foteliki marketowych marek, lub nawet foteliki marek premium, jednak zakupione z drugiej ręki.
Przed podjęciem decyzji o zakupie antymandatu obowiązkowo zobacz filmiki z testów zderzeniowych fotelików, pseudofotelików, podkładek itp. To, co tam zobaczysz, na długo pozostanie w twojej pamięci.
Podstawki, boostery i podkładki samochodowe
Pytanie #3
Dlaczego podstawki, boostery czy podkładki samochodowe nie gwarantują bezpieczeństwa mojemu dziecku? Przecież są akceptowane przepisami prawa.
Faktycznie zgodnie z przepisami prawa można na podkładkach przewozić dzieci powyżej 15 kg, ale tylko na tylnej kanapie. Tego typu „zabezpieczenia” mają sens wyłącznie wtedy, gdy dziecko w wieku poniżej 12 lat nie mieści się już w pełnym foteliku.
Po co te rzeczy powstały?
Po pierwsze: to historia motoryzacji. To z nich dawno, dawno temu, po wprowadzeniu kolejnych usprawnień, wyewoluowały foteliki dla dzieci powyżej 4. roku życia.
Po drugie: to prawo rynku. Jeśli ktoś chce coś kupić, to znajdzie się chętny, aby mu to sprzedać. Jest to przede wszystkim tańsza i wygodniejsza do przenoszenia alternatywa, chroniąca w minimalnym stopniu dzieci, ale tylko podczas wypadków czołowych.
Jeżeli z jakiegoś powodu chcemy lub jesteśmy zmuszeni z nich skorzystać, to należy mieć świadomość, że:
– przy silnym zderzeniu czołowym przy nieprawidłowo poprowadzonych i naprężonych pasach dziecko siedzące przodem może wślizgnąć się pod odcinek pasa biodrowego – zanurkować – co zwykle skutkuje uszkodzeniem organów wewnętrznych. Dodatkowo, jeśli przodem do kierunku jazdy jest przewożone zbyt małe dziecko, może dojść u niego do uszkodzenia kręgów szyjnych;
– przy jakimkolwiek – nawet słabym – zderzeniu bocznym dziecko nie jest w żaden sposób chronione i istnieje ogromne ryzyko doznania obrażeń głowy.
Więcej informacji do przemyślenia znajdziesz w dalszej części tego tekstu, w której to omówię powszechne błędy przy przewożeniu dzieci w fotelikach. Nie chodzi tylko o zakup dobrego sprzętu, ale także o prawidłowe jego użytkowanie.
Fotelik samochody z supermarketu?
Pytanie #4
W supermarketach mogę kupić nowe foteliki samochodowe za rozsądne pieniądze. Dlaczego jest to niedobry pomysł?
Tanie foteliki z supermarketu to kiepski pomysł. Pomimo że w dyskontach i hipermarketach możemy coraz częściej kupić bardzo dobre jakościowo niedrogie marki własne produktów spożywczych, to z fotelikami sprawy nie mają się już tak dobrze. Oczywiście w takich miejscach możesz czasem kupić coś, co kosztuje niewiele i wygląda rewelacyjnie, jednak nie masz pewności, jak taki fotelik zachowa się podczas wypadku.
Jeżeli kupując buty, smartfon czy zegarek jesteś w stanie dopłacić krocie tylko za markę, to w przypadku asortymentu mogącego uratować życie twoich najbliższych powinno być to podejście priorytetowe – w dużym sklepie znajdziesz wiele innych rzeczy, na których można zaoszczędzić. Poza tym każdy fotelik należy dopasować do dziecka i także OBOWIĄZKOWO do swojego samochodu.
Z kroniki fotelik.info
Historia pewnego wypadku do którego doszło przy prędkości 20–30 km/h
Pewnego ładnego styczniowego dnia w mieście przy niedużej prędkości w bok samochodu przewożącego dwójkę dzieci – 6-latkę i kilkumiesięcznego chłopaka – wjechał inny pojazd. Na pierwszy rzut oka przy takiej prędkości nie mogło wydarzyć się nic poważnego. Tata tej dwójki, który prowadził pojazd, zaliczył jedynie drobne stłuczenia, malec w foteliku wyszedł z wypadku bez nawet najmniejszych obrażeń, ale siostra niestety nie miała już tyle szczęścia.
Fotelik dziewczynki nie należał do fotelików godnych polecenia, czego pierwszym dowodem było to, że obrócił się na kanapie w momencie zderzenia. W testach zderzeniowych też nie otrzymał wysokich ocen – co rodzice powinni wcześniej sprawdzić. Na domiar złego dziewczynka była przewożona w kurtce – był styczeń – miała źle zapięte pasy, a fotelik nie był właściwie do niej dobrany. Zmiana pozycji fotelika oraz wszystkie wymienione wcześniej błędy doprowadziły do wybicia głową dziewczynki bocznej szybki. To niestety spowodowało bardzo solidne pokaleczenie twarzy. Blizny po ranach ciętych i szarpanych będą musiały towarzyszyć tej sześciolatce aż do 26. roku życia, ponieważ żaden z odwiedzonych specjalistów nie chce wcześniej podjąć się tej rekonstrukcji.
Najgorsze w tej historii jest to, że gdyby wszystkie te błędy nie wystąpiły jednocześnie, to prawdopodobnie skończyłoby się na drobnych skaleczeniach.
czytaj też o:
Chusty i nosidła ergonomiczne – bezpieczne poruszanie się z dziećmi na szlaku
Fotelik z drugiej ręki? #ekoRodzic?
Pytanie #5
Staram się żyć ekologicznie, dlatego nie kupuję zbyt wielu nowych rzeczy, a gdy już coś mam, to wykorzystuję to jak najdłużej przez wiele lat. Czy mogę dla mojej pociechy kupić foteliki z drugiej ręki?
W rozdziale dedykowanym bezpieczeństwu w górach napisałem, że o wiele lepiej kupić dla swojej pociechy markowe, ale używane buty niż nowe jednak gorszej jakości. W przypadku fotelików zapomnij o tym! Tak samo jak ze sprzętem wspinaczkowym, wszelakiego rodzaju kaskami – rowerowymi, snowboardowymi, wspinaczkowymi czy do jazdy konnej – tak samo jest z fotelikami.
Podczas wypadku – nawet drobnego – dochodzi w nich do mikrozniszczeń, które nieodwracalnie obniżają skuteczność ochrony przy kolejnej niebezpiecznej sytuacji. Więcej na ten temat w dalszej części tego rozdziału.
Wyjątkiem od tej reguły może być wyłącznie zakupu fotelika od kogoś, kogo znamy i darzymy dużym zaufaniem. Jeśli w twojej rodzinie kilkuletni kuzyn wyrósł ze swojego fotelika, który nigdy nie uczestniczył w kolizji drogowej, to istnieje spora szansa, że w tym foteliku będziesz mógł przewozić bezpiecznie swoje dziecko, ale mimo wszystko skonsultuj to ze specjalistą. Pozostaje jednak jeszcze pytanie o stan technologii takiego urządzenia. Jeśli kuzyn ma klika lat, to technologie ochrony zastosowane w tym foteliku będą, delikatnie mówiąc… przestarzałe. Dziedzina ta rozwija się obecnie w takim tempie, że prawidłowo zabezpieczone dzieci we współczesnych fotelikach jako jedyne wychodzą bez żadnych obrażeń nawet z najcięższych wypadków. Czy historyczne technologie zadziałałyby równie dobrze? Odpowiedz sobie na to pytanie samodzielnie…
Dział ekspertyz powypadkowych fotelik.info bada dogłębnie wypadki z udziałem dzieci, a część wyników tych badań jest udostępniona na wystawach “Foteliki z historią” w Warszawie i w Gliwicach oraz w postaci filmów dokumentalnych na ich kanale na YouTube.
Pamiętaj także, że foteliki się starzeją i posiadają daty przydatności do użytkowania z powodu pogarszających się z czasem właściwości materiałów energochłonnych. Eksperci rekomendują wykorzystywanie fotelików z kategorii 0–13 kg i 9–18 kg przez okres pięciu lat od daty zakupu (miej na uwadze, że nie znamy daty produkcji), a dla fotelików z kategorii 9–36 kg lub 15–36 kg ten okres jest wydłużony do 10 lat, ponieważ dzieci siłą rzeczy korzystają z nich znacznie dłużej, zatem foteliki z tej grupy wagowej produkowane są z myślą o znacznie dłuższym czasie eksploatacji.
Jeżeli w naszym samochodzie uczestniczącym w kolizji znajdował się fotelik, to zgodnie z zaleceniami producentów powinniśmy go wymienić. Za jego wymianę może zapłacić ubezpieczyciel z polisy OC sprawcy!
Aby uzyskać rekompensatę, należy dopilnować, aby w notce sporządzonej przez policjantów lub oświadczeniu spisanym przez uczestników na miejscu zdarzenia, znalazła się informacja o fotelikach w pojeździe.
Warto tutaj podkreślić – opierając się na uzasadnieniach wyroków sądowych – że przy wypłacie odszkodowania nie odgrywa roli prędkość, z jaką doszło do kolizji, oraz fakt, czy w foteliku podczas zderzenia siedziało dziecko. Każdy z producentów fotelików w instrukcji obsługi zawiera informację o konieczności wymiany fotelika, który znajdował się w pojeździe uczestniczącym w kolizji – bez żadnych dodatkowych warunków.
Dlaczego wymiana fotelika po kolizji jest aż tak istotna?
Pytanie #6
Co się dzieje z fotelikiem podczas wypadku czy nawet drobnej kolizji? Dlaczego to tak ważne, aby go wymienić?
Mówiąc o fotelikach, posłużę się analogią do kasku rowerowego, bo tak naprawdę jedno i drugie działa na podobnej zasadzie. Z tym, że kask stanowi tutaj znaczące uproszczenie, które łatwiej będzie nam zrozumieć.
Wyobraź sobie sytuację, w której podczas niegroźnego upadku na rowerze w parku, przewracasz się w taki sposób, że uderzasz głową np. w asfalt i twój kask skutecznie chroni cię przed obrażeniami. Jesteś dorosły, więc szybko się podnosisz i zapominasz o tym fakcie, bo w końcu wszystko zadziałało tak, jak powinno. Jednak niefortunnie upadek się powtarza – przyjmijmy, że masz gorszy dzień i jesteś bardzo zmęczony – wszystko przebiega niemalże tak samo. Z tą tylko drobną różnicą, że przy kolejnym uderzeniu twój kask rozsypuje się na kilka kawałków i tym razem to Ty organoleptycznie sprawdzasz twardość nawierzchni. Nie brzmi to zbyt dobrze.
Nasze kaski rowerowe, tak samo jak wszystkie inne środki ochrony życia – np. poduszki gazowe powszechnie nazywane powietrznymi w samochodach – gwarantują swoimi atestami wyłącznie jednokrotne zadziałanie. Dlaczego? Podobnie jak w przypadku samochodów, kaski rowerowe (także foteliki) konstruuje się w taki sposób, aby w jak największym stopniu pochłonęły siłę uderzenia i w efekcie prawidłowego zadziałania ochroniły skutecznie człowieka.
W jaki sposób środki bezpieczeństwa pochłaniają dziś energię?
W najprostszy. To znaczy ulegają uszkodzeniu, ponieważ siła uderzenia jest ukierunkowana na odkształcenie materiałów – dokładnie tak samo jak strefa kontrolowanego zgniotu w pojazdach. W przypadku kasków stosuje się rozprężoną polistyrenową piankę (EPS), której struktura wewnętrzna ulega uszkodzeniu po przyłożeniu do niej siły. Wyobraź sobie styropian, który uderzasz kilkukrotnie. Czy za każdym razem wraca do wcześniejszej formy? A gdy uderzysz go zbyt mocno?
Czy kobieta ciężarna powinna zapinać pasy?
Pytanie #7
Dziecko w brzuchu mamy. W jaki sposób zadbać o bezpieczeństwo? Czy zapinać pasy, jeśli tak to w jaki sposób?
Najlepszym „fotelikiem” dla naszego dziecka jest brzuch matki. Miękki, ciepły, w idealnym rozmiarze, dlatego to tak ważne, aby go odpowiednio zabezpieczyć. Polskie prawo nie wymaga od kobiety w ciąży zapięcia pasów w samochodzie, jednak jest to bardzo nieodpowiedzialne podejście. Każdy, kto doświadczył wypadku z niezbyt dużą prędkością lub miał okazję przetestować symulator zderzeń – polecam – wie, z jakimi siłami mamy do czynienia, nawet przy niewielkich prędkościach.
Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy ciężarna kobieta uderza głową lub brzuchem o kokpit w samochodzie przy prędkościach rzędu 20 czy 30 km/h. Rezygnacja z używania pasów to proszenie się o najgorsze, gdy to, co najlepsze, jeszcze nie przyszło na świat.
Prawidłowo poprowadzony pas u ciężarnej kobiety przebiega – w dolnej części – pod brzuchem tak aby w sytuacji hamowania opierał się na kościach miednicy poniżej kolców biodrowych przednich górnych, a w górnej tak, aby przechodził nad brzuchem, pośrodku mostka pomiędzy piersiami i pośrodku barku. Wyczerpujące informacje na ten temat znajdziesz na stronie internetowej kampanii Ciąża i pasy www.ciazaipasy.pl
czytaj dalej: W jaki sposób dopasować fotelik do dziecka i samochodu? cz. 2
Inne wpisy na Rajzyblogu o podobnej tematyce
Lista wszystkich górskich tematów
Wszystkie Rajzylisty czyli listy rzeczy do spakowania
Z dziećmi w góry – motywacja, odznaki turystyczne, gry ..
Podróże samochodem – dla kierowców i pasażerów
Podobało Ci się ten artykuł? – Możesz nam pomóc – teraz kolej na Twój ruch!
Jeżeli informacje zawarte na tej stronie uważasz za wartościowy to daj nam znać pozostawiając wysoką ocenę (5 gwiazdek) pod postem lub pomóż nam go promować udostępniając go na swoim profilu w social mediach.
Powyższy post to fragment z najnowszej wersji książki Rajzyfiber (v4.0), tworzonej wspólnie przez specjalistów i pasjonatów oraz czytelników, który wkrótce zostanie udostępniony na tej stronie. Wcześniejszą wersję roboczą Rajzyfiber (v3.0) możesz pobrać za darmo z tej strony
„Rajzyfiber” – podręcznika świadomego i bezpiecznego podróżowania.
Jeżeli jesteś zainteresowany tą tematyką? Planujesz rodzinne wakacje albo wybierasz się na samotny wypad autostopem po świecie, czy trekking po najdalszych zakątkach naszej planety? W tej książce znajdziesz masę praktycznych wskazówek i rozbudowane INTERAKTYWNE listy „ekwipunku”, aby o niczym nie zapomnieć.
Pełny spis treści najnowszej wersji Rajzyfiber
oraz aktualny stan prac znajdziesz pod tym linkiem.
Idea która nam przyświeca:
„Nikt nie wie wszystkiego, jednak razem wiemy bardzo dużo. Nikt nie był wszędzie, ale wszyscy byliśmy gdzieś. Nieważne gdzie. Niezależnie od sposobu podróżowania. Istotne, że nasze doświadczenia się uzupełniają. Dlatego wspólnie możemy napisać ten podręcznik i ułatwić wszystkim czytelnikom wyruszyć bezpiecznie w świat. Niezależnie od celu podróży, możemy podpowiedzieć w jaki sposób świadomie go doświadczać.”
Podoba Ci się projekt Rajzyfiber i chciałbyś dołączyć do zespołu aby dzielić się swoja widzą i doświadczeniami ? Skontaktuj się z nami !!!
[Zdjęcie okładkowe – Samochód zdjęcie utworzone przez senivpetro – pl.freepik.com]