Słowem wstępu. Uprzedzam, że ten post – w przeciwieństwie do wszystkich innych na stronie – zawiera sporo zdjęcia z naszego „prywatnego rodzinnego albumu”. Jest to spowodowane tym, że ten post jest kierowany właśnie do rodzin z dziećmi (#aktywnaRodzinka) i z perspektywy rodzica był pisany. Wiele osób przed, w trakcie i po podróży pytało się nas czy z dziećmi tak się da? Czy wakacje pod namiotem, za granicą i z chodzeniem po górach to coś wykonalnego? Ten post ma za zadanie udowodnić, że rodzinne wakacje nie muszą być „nudne” 😉
Po pierwsze Słowenia i Słowacja to nie ten sam kraj! Po drugie. Tak to ten mały kraju gdzie kupujesz winietę po drodze do Chorwacji – większość rodaków kojarzy go właśnie tylko z tego – jako tranzyt.
Pierwszy raz – i na pewno nie ostatni – odwiedziliśmy ten kraj w tegoroczne wakacje (2021), podczas których odwiedziliśmy jeszcze Austrię, Chorwację i północne Włochy. Jeśli jesteś zainteresowany także zdjęciami i informacjami z tych krajów to odwiedź ten post (wkrótce).
Jeżeli zastanawiasz się czy Słowenia to dobra destynacja na wakacje z dwójką dzieci (9 miesięcy i 4 latka) ? To już udzielam odpowiedzi – Najlepszą!!! Słowenia to wymarzony kierunek dla każdego kto kocha aktywne wakacje. Znajdziesz tutaj niezliczone trasy trekkingowe, rowerowe, wspinaczkowe, ferraty, kajakowe. Możesz spływać pontonami po wodospadach lub skakać z samolotu albo nawet z szczytów z spadochronem. Dla dzieci także spokojniejsze atrakcje. Liczne trasy spacerowe, parki linowe, spokojniejsze rzeki i zamki, jaskinie oraz legendy.
Mapka naszych podbojów
Poniżej zamieszczam mapkę z wszystkimi miejscami, które odwodziliśmy i które gorąco polecamy. Szarymi znakami zapytania oznaczyłem miejsca, które podobno warto zobaczyć ale nie wystarczyło nam na nie już czasu. Jeśli je odwiedziłeś to daj nam znać co o nich myślisz, czy warto je odwiedzić. Jeśli znasz jeszcze inne miejsca godne polecenia, to będziemy wdzięczni jeśli podzielisz się z nami takimi informacjami, ponieważ już planujemy odwiedzić Słowenię ponownie (więcej na ten temat na samym dole tej strony 🙂
Bled – miasto nad jeziorem – najpopularniejsza atrakcja Słowenii
Wąwóz Vintgar – piękny spacer nad rwącą rzeką
Jaskinia Postojna – przeogromna z młodymi smokami
Lubiana – zaskakująco ładna stolica – jeden z słoweńskich skarbów
Dolina Soczy – legendarna, baśniowa dolina – sceneria dla filmu „Opowieści z Narnii”
Droga pod Mangart – najwyżej położna droga w Słowenii – warto !!!
Wąwóz Tolmin – hipnotyzująca okolica
Życie codzienne w trasie – podsumowanie i wnioski na przyszłość
Pozostałe linki, które mogą Ci się przydać:
Nasza cała wakacyjna trasa w 2021 – dodatkowo Chorwacja, Włochy i Austra
Co spakowaliśmy, czyli szczegółowa lista naszego wyposażenia
Słowenia – a gdzie to? po co? i dlaczego?
Przed odwiedzeniem tego małego państewka wiedziałem tylko tyle, że można się tam powspinać po Alpach. Gdzieniegdzie w internecie natrafiałem jeszcze na informację, że Słowenia jest przez niektórych uważana za europejską stolicę sportów ekstremalnych. Brzmiało dobrze więc przekonałem żonę.
Wybraliśmy się tam bez większych nadziei. Plan był taki: zobaczymy kilka ciekawszych miejsc i ruszymy dalej, – tak jak wszyscy – do Chorwacji. Wygrzać się, a później powspinać się w Dolomitach. Maks 3 dni, bo co więcej robić w tak małym kraju. Jednak już pierwszego dnia Bled udowodnił nam, że chyba zobaczymy tutaj o wiele więcej pięknych miejsc niż się spodziewaliśmy. A gdy tylko Martyna rzuciła hasłem, że chciałaby zobaczyć gdzie nakręcono super produkcję „Opowieści z Narnii ” oraz znacznie mniejszą polską produkcję – jeden odcinek – „Down the road – zespół w rasie”, zaczęło robić się bajkowo.
Jednak po kolei:
Bled
Najpopularniejsza atrakcja całej Słowenii. Przepiękne jeziorko otoczone wysokimi górami, a bezpośrednio nad jego brzegiem twierdza na skale. Malownicza sceneria. Miasto – jak i podobno cały region – słynie z kremówek. Bardzo dobre. Należy je koniecznie spróbować ponieważ smakują znacząco inaczej niż te wadowickie. Są – jakby to powiedzieć – bardziej kremowe, lżejsze.
Wąwóz Vintgar
Kolejna atrakcja z tych obowiązkowych. Piękny wąwóz – jedne z wielu w tych górach – solidnie rozwinięty pod turystów. Na całej jego długości wybudowano drewniany trakt po którym można bezpiecznie się przespacerować. Droga powrotna to godzinny trekking na parking.
Jaskinia Postojna
Skala tej jaskini przerasta wszystkie wyobrażenia. Na miejsce pieszej wędrówki, czyli 4 km w głębi ziemi musimy dotrzeć pociągiem. Gdy po kilkunastu minutach takiej przejażdżki – czy raczej wyścigu bo pociąg pędzi z znaczną prędkością – docieramy do kilku z ponad 20 km podziemnych przejść. Głowna komnata jest tak ogromna, że …. trzeba to zobaczyć na własne oczy. Bilet niestety trochę kosztuje ale warto. Dla dzieci niemała atrakcją będzie spotkanie z dzieckiem smoka, czy jak to Słoweńcy nazywaj ludzką rybką. Jest to biały czy raczej przezroczysty płaz dorastający do 30 cm występujący tylko pod ziemią, a podczas wycieczki kilka osobników można podziwiać w akwarium.
Na terenie Słowenii występuje podobno aż 10.000 jaskiń z czego kilka z nich można komercyjnie zwiedzać.
Lubiana – zaskakująco ładna stolica
Co wiesz na temat stolicy Słowenii? Jeśli znasz jej nazwę to już jesteś w mniejszości. Wydaje mi się, że Lubiana jest najbardziej niedocenioną europejską stolicą – z 4 tysiącami lat historii -, która zachwyca swoją architekturą i małomiasteczkowym klimatem. Jeżeli szukasz miasta do którego warto wyskoczyć na dłuższy weekend, to …. już nie szukasz.
Nad miastem góruje bardzo ładnie odrestaurowany zamek, z murów którego wiele osób podziwia zachwycająca panoramę miasta sącząc sobie wino – na jego murach jest lokal z winami.
Stolica tego niewielkiego kraju urzekał nas do tego stopnia, że podczas tygodniowego pobytu w tym kraju odwiedziliśmy ją aż dwukrotnie. Pierwszy raz w piątek wieczorem, gdy to tłumy młodych próbowały choć na chwilę zapomnieć o pandemii. Wszędzie ludzie! Miało żyło swoim rytmem.
Drugi raz przyjechaliśmy w to miejsce aby się upewnić czy pierwsze zauroczenie nie było spowodowane wyłącznie wieczornymi iluminacjami budynków i tłumami uśmiechniętych ludzi. Nie było! To miasto zachwyca tak samo wieczorem jak i za dnia.
Przez serce starówki przepływa rzeka Lublanica, nad którą to wybudowano urokliwe – niezwykłe – mosty. Jeden z nich strzeżony przez 4 smoki, innych to połączenie 3 rozchodzących się mostów w jednej (zdjęcie poniżej) , kolejne ….. Można by tak długo. Na brzegu rzeki 2 czy nawet 3 poziomy restauracji, z czego najniższe niemal nad samą wodą.
Mestni trag to jedna z głównych uliczek starego miasta, która romantycznie półksiężycem rozciąga się u podnóża wzgórza zamkowego. Pomimo, że jedna z głównych bo bardzo urokliwa, miejscami wyjątkowo wąska atrakcyjna uliczka z niezliczonymi kawiarenkami.
Długo by pisać. Powinieneś samemu tu przyjechać i to zobaczyć.
Dolina Soczy – największe odkrycie tego lata
Najpiękniejsze miejsce na Ziemi. Stojąc na brzegu rzeki Soczi wpatrując się w kierunku z którego napływa widzimy dwie łączące się doliny. Monumentalne, skaliste doliny. Z jednej wypływa krystalicznie czysta woda, a z drugiej porywisty brązowy „koktajl” – kolejny podpunkt z filmem. Kierując wzrok za siebie dostrzegamy wysokie, gęsto porośnięte góry jakby z innej bajki. Spoglądając przez lewe ramię możemy dopatrzyć się ogromnego – ponad 100 metrowego – wodospadu Boka, wypływającego niespodziewanie z jaskini na ogromnej skalnej „wyrwie” w górze.
W tej dolinie spaliśmy kilka nocy na najlepszy kamping z jakiego w życiu korzystaliśmy Glamping Gozdna – polecamy.
Miejsce łączenia rzek Socza i Koritnica
Będąc w okolicy koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce. Dość niezwykłe. Dotarcie tutaj wymaga przebicia się przez kilka pól kampingowych, ale warto 🙂
Droga pod Mangart
Jest to najwyżej ulokowana droga na Słowenii, która doprowadzi nas pod sam szczyt Mangart (2677m n.p.m). Trasa naprawdę mrozi krew w żyłach. Bez wątpienia wjazd i zjazd z tej góry należał do najbardziej stresujących motoryzacyjnych doświadczeń. Mijanie się na jednym pasie ruchu gdy z jednej strony przepaść, a z drugiej skała…. Tylko dla odważnych.
Co spakować na rodzinny zagraniczny wyjazd wakacyjny samochodem? Nasza lista rzeczy.
Jeżeli patrząc na ten szczyt myślisz sobie „ale bym na chciał na niego wejść” to masz taką możliwość. Na sam szczyt poprowadzono aż dwie proste ferraty. Poniżej ich plan. Wygląda to całkiem prosto i z tego co można wyczytać w komentarzach to wspinaczka na ten szczyt jest uważana za najłatwiejszą z wszystkich o tej wysokości.
Jeśli nie wiesz o co chodzi z ferratami to zapraszam do tego postu (link) w którym to zamieściłem wprowadzeni do tej bardzo popularnej w krajach na zachód od Polski aktywności na świeżym powietrzu (w Polsce niestety nie ma ani jednej takiej trasy). W Austrii, Szwajcarii, we Włoszech całe rodziny w ten sposób spędzają swój czas wolny.
Wąwóz Tolmin
Niezbyt długa ale wyjątkowo urokliwa trasa. Wędrujemy ścieżkami nad wodami rzeki Zadlaśćica, która przedziera się poprzez bardzo pomiędzy bardzo wysokimi skałami. Hipnotyzujące wodospady, piękne skały i magnetyczna woda. Warto wydać te kilkanaście euro aby tędy pospacerować.
PS: Ciemna i ciasna jaskinia Dantego, na samym końcu trasy prowadzi donikąd – nie warto się do niej pchać.
Życie codzienne w trasie
Wnioski na przyszłość i podsumowanie
Powyżej nasza prywatna sypialnia. W trasę najlepiej brać wszystkie możliwe śpiwory i koce! Tego nigdy za wiele, a tym bardziej, że przy dzieciach część z nich może być tymczasowo wyłączona z użytku. Przy wyborze pola namiotowego warto zwrócić uwagę na dostępność pralek – przy dzieciach obowiązkowo. Dla najmłodszych dzieci genialnie sprawdza śpiworek bez rękawków (jak z powyższym zdjęciu) bo maluch w nocy z niego nie ucieknie.
Najczęściej korzystaliśmy z nosidła ergonomicznego, jednak aby dbać o zdrowie kręgosłupka Leo zdecydowaliśmy się też spakować wózek. Dzięki temu malec po całym aktywnym dniu – i wielokrotnie w jego trakcie – mógł wyspać się na prostym, gdy my kontynuowaliśmy zwiedzanie. Największa wadą wózka jest niestety jego rozmiar dlatego specjalnie w tym celu zakupiliśmy bagażnik dachowy, który także możemy polecić.
Powyżej z lewej dzieci w swoim pokoju oglądające wieczorynkę, a po prawej pakowanie rzeczy w salonie przed kolejnym aktywnym dniem.
Dla dzieci kompletnie nie ma znaczenia gdzie pojadą i co tam zobaczą. Koloseum to dla nich tyko dużo kamieni. Krzywa wieża, zamki czy skaliste szczyty dolomitów podobnie – to wszystko to kamienie i smakuje pewnie tak samo. Dla dzieci najważniejsze jest co będą mogły tam robić! Największymi atrakcjami są dla nich inne dzieci, place zabaw, baseny lub zwierzątka. Podczas szukania pola namiotowego lub jakiegokolwiek innego noclegu właśnie na to zwracaliśmy największą uwagę – czy dzieci będą miału co tam robić.
Powyżej widok na nasz M4 w całej okazałości: wszystkie pokoje i ogródek oraz kuchnię – pomiędzy autem i namiotem stoi grill turystyczny o ciekawej konstrukcji, który w naszym przypadku rewelacyjnie się sprawdził.
Jeżeli jesteście zgraną aktywną pozytywną rodzinką i w waszym składzie znajduje się przynajmniej jedno dziecko w wieku ok 5 lat, a do tego nie straszne Wam spanie w namiocie to dajcie na znać.
Poszukujemy zaprzyjaźnionej rodzinki, która wybierze się z nami w dolinę Soczy i umożliwi aktywne spędzanie tam czasu. Mowa o rotacyjnym „domowym przedszkolu” – jeden dzień my zajmujemy się dziećmi, a Wy skaczecie z spadochronu lub wspinacie się po górach, a drugiego my pływamy pontonami lub kajakami itp. Mowa o aktywnościach na które nasze pociechy są jeszcze za małe. Oczywiście w swoim „wolnym czasie” możecie też uprawiać mniej ekstremalne aktywności 🙂
Zainteresowani ? Dajce znać.