Jestem zdania, że są tylko dwie rzeczy, na które warto w życiu, bez wyrzutów sumienia wydawać pieniądze. Tak się składa, że te dwie rzeczy, którymi są kolejno ZDROWIE i PODRÓŻE łączą się w tym rozdziale. Łączą się nie bez przypadku, ponieważ bez zdrowia ciężko w pełni cieszyć się z podróży.
Zawartość apteczki turystycznej
Dodatkowe wyposażenie apteczki turystycznej dla dzieci
W jaki sposób poradzić sobie z kleszczem w ciele dziecka
Zawartość apteczki turystycznej
Poniższa lista zawiera standardowe wyposażenie, które powinno znaleźć się w każdej prawdziwej apteczce (samochodowej, w plecaku, rowerowej).
- Plastry (sztuki i rolka)
- Plastry na odciski i poranione stopy (Compeed) – obowiązkowe w góry w wersji sport
- Plastry do zamykania ran 3M – na poważniejsze zranienia
- Plaster w spray – jako drugi naskórek przy drobniejszych otarciach
- Bandaże, siateczki opatrunkowe, chusta trójkątna
- Gaza jałowa
- Waciki
- Środek do dezynfekcji skaleczeń (w formie nasączonych wacików lub płynu)
- Nożyczki,
- Taśma samoklejąca – zawsze się przyda
- Rękawiczki jednorazowe
- Igły (na przekucie pęcherzy) / skalpele
- Pęseta
- Krem do rąk
- Maseczka do akcji usta-usta
- Talk do stóp
- Dermatol – na trudno gojące się rany. Proszek, zapobiegający drobnym krwawieniom, osuszający ranę oraz delikatnie ją odkażający
- Folia życia (NRC)
- Chusteczki higieniczne
- Woreczki strunowe – aby to wszystko uporządkować i zabezpieczyć przed wilgocią
Czytaj też: W jaki sposób zadbać o zdrowie w podróży?
Lekarstwa na wyjazd
Ta część apteczki wymaga już od nas większego zainteresowania i przemyślenia. Po pierwsze przechowywanie leków w zbyt wysokiej – o co w samochodzie nie trudno – lub niskiej temperaturze może je uszkodzić, a po drugie nie każdy z nas może przyjmować te same leki (dzieci, alergicy itp). Skład tej listy lekarstw przed każdym wyjazdem powinieneś samodzielnie – lub lepiej z lekarzem przeanalizować.
Poniższa lista stanowi wyłącznie sugestie co może Ci się przydać w podróży, nie musisz pakować wszystkiego. Leki dobierz pod każdego członka rodziny.
W jaki sposób usprawnić korzystanie z spakowanych lekarstw oraz co zrobić aby nie wozić leków przeterminowanych przeczytasz w części Apteczka turystyczna – uwagi, sugestie, porady
- Ogólne przeciwbólowe (najlepiej z ibuprofenem bo ma także działanie przeciwzapalne i przeciwgorączkowe)
- Na bóle brzucha (rozkurczowe np. No-Spa)
- Na zatrucia (np. Loperamid, Taninal, Smecta, Smecta Go)
- Na problemy z jamą ustną (np. Carident, Solcoseryl adhesive, )
- Na opryszczkę (np. Hasovir Control, Heviran Control, Aciclovir Ziaja)
- Na wzdęcia (np. Espimisan)
- Na ból ucha (np. Fonix ból uszu, Ototalgin)
- Na ból zęba lub inne silne bóle (np. Apo-Napro, Refastin)
- Na ból gardła – o to łatwo w podróży (np. Orofarma Max, Strepsils Intensive
- Na zapalenie pęcherza (szczególnie dla pań)
- Na katar (chusteczki, krople do nosa i może jakieś tabletki np. Cirrus duo, lub na alergie np. Zytrec UCB, na zatoki ziołowe Sinupret)
- Na przeziębienie / grypę poprawiające samopoczucie (np, Gipex, Theraflu Flucontrol)*
- Ogólne antybiotyki (np. Duomox) – Deska ostatniej szansy
- Na malarie (Malarone) – jeśli lecimy w regiony gdzie ona występuje
- Żel na kontuzje mięśni i stawów (np. Perskinol, Altacet)
- Plastry rozgrzewające na silne bóle pleców
- Maść na drobne skaleczenia ( np. Alantan)
- Pasta do zębów na nadwrażliwość
- Preparat na oparzenia (np. Panthenol)
- Na swędzenie po poparzeniach słonecznych
(rewelacyjne łagodzą takie swędzenie preparaty na AZS, np. A-Topic) - Magnez
- Witamina C
- Elektrolity (po biegunce lub długotrwałym wysiłku)
- Probiotyk
- Prezerwatywy – komentarz zbędny
- Marker – do podpisywania dat ważności leków
- Mały długopis – zawsze warto mieć
- Polski czosnek – tak CZOSNEK – Ma działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne oraz przeciwgrzybiczne nawet po rozcieńczeniu 1:25 000 (warto poczytać o nim więcej)
- Notatnik/kartka z zaleceniami – podsumowanie wszystkich ulotek z spakowanych leków (szczegóły w rozdziale „Zdrowie i apteczka”)
* Nie wiem czy wiesz, ale … tego typu preparaty w żadnym stopniu nie zwalczają wirusów grypy czy przeziębienia w Twoim organizmie, a jedynie łagodzą objawy choroby. Jeśli możesz sobie w domu pozwolić na wygrzanie się w wannie i pod kołdrą, to zrezygnuj z tego typu preparatów bo one w znacznym stopniu obciążają naszą wątrobę. Nie warto. Mało tego, jeśli jesteś osobą „zdrową” – na co dzień – z sprawnym układem odpornościowym to preparaty przeciwgorączkowe mogą w efekcie nawet wydłużyć proces leczenia. Jeśli chcesz dowiedzieć się na ten temat więcej, nie oglądaj reklam tylko spytaj swojego lekarza.
Probiotyk – twoja tajna broń
Jeżeli podczas wakacyjnego wyjazdu dopadła Cię biegunka to wiesz jak bardzo nieprzyjemne jest to doświadczenie. Będzie jeszcze gorzej gdy śpisz w namiocie lub podróżujesz autostopem. Czy można w jakiś sposób zabezpieczyć się przed „klątwą faraonów”?
Oczywiście! Wystarczy 2 tygodnie przed wyjazdem systematycznie jeść dużo kiszonek, pić kefiry i na wszelki wypadek stosować dodatkowo probiotyk – go warto połykać także podczas pobytu zagranicznego. Tak wzmocniona Twoja flora bakteryjna jelit powinna odeprzeć ataki każdej „wrogiej” bakterii z wody, jedzenia czy kostek lodu. Gdyby ktoś dopytywał to od razu odpowiem że, „tak, wódka w żołądku też zabija „wrogie” bakterie” – przed wyjazdem do Wietnamu taką informacje otrzymałem od lekarza medycyny podróży.
Wyposażenie dedykowane dzieciom
Przy tworzeniu listy konsultowałem się z lekarzem pediatrą swoich dzieci.
- SYSTEMATYCZNIE STOSOWANE LEKKI I SUPLEMENTY
- Kolorowe plastry dla dzieci*
- Żel łagodzący skutki pogryzienia przez komary
- Krem z filtrem – dobrze mieć zapasowy w małej butelce w apteczce.
Smarować nim solidnie noski ale także uszy (podobno o tym wielu rodziców zapomina) - Krem łagodzący oparzenia skóry – rewelacyjnie efekt swędzenia neutralizują kremy na atopową skórę
- Wazelina do smarowania ust
- Krem na odparzenia – nie tylko gdy nosi pieluchy
- Łagodny środek odkażający – dobrze aby nie szczypał
- Leki przeciwhistaminowe – na uczulenia, użądlenia czy ukąszenia (po wizycie u lekarza)
- Fenistil żel – na swędzące pogryzienia przez owady
- Leki przeciwgorączkowe – z ibuprofenem lub paracetamolem
- Elektroniczny termometr – przy dzieciach obowiązkowo
- Elektrolity dla dzieci – gdy dopadnie gorączka lub zatrucie
- Coś na biegunkę
- Probiotyk – gdy dopadnie „klątwa faraona” – nie tylko w Egipcie
- Sól fizjologiczna
- Maść majerankowa do smarowania pod nos
- Maść typu VapoRub lub plasterki ułatwiające oddychanie podczas snu
- Tabletki/lizaki do ssania na lekki ból gardziołka
- Woda morska
- Przyrząd umożliwiającego wysysanie katarku z noska – więcej na ten temat w boksie poniżej
- Nebulizator – jeśli takowy posiadamy
- Namiary na pediatry swoich dzieci – jeśli trzeba będzie o coś zapytać
**Kolorowe plastry musza być z obrazkami! To jest NAJWAŻNIEJSZE! Mogą być z superbohaterami albo księżniczkami, bo wtedy mają magiczną moc. Pomagają przy zranieniach, bólach, złym humorze, na chorobę lokomocyjną ….
My jesteśmy zwolennikami „katarku”, prostego i taniego urządzenia, które podpina się w domu do odkurzacza i w ten sposób wydzielina z nosa jest ściągana. Niestety spakowanie domowego odkurzacza na dwutygodniowy wypad pod namiot nie ma większego sensu – w najgorszym wypadku katar potrwa 7 dni, a z powodu gabarytów odkurzacz zajmie sporo cennego miejsca w bagażniku i potrzeba kontaktu pod ręką na polu namiotowym, także nas ogranicza. Wyjściem mogą być doustne zestawy umożliwiające nam wyssanie tej wydzieliny – niezbyt to wygodne – albo elektryczne – niezbyt cieszące się popularnością wśród rodziców z powodu słabej siły ssącej i wysokiej ceny.
Nam udało się znaleźć złoty środek. Podczas naszego wyjazd – gdy Leo miał ostatni dni katarku – zakupiliśmy mały – nie wiele większy od dwulitrowej butelki – akumulatorowy odkurzacz do zbierania okruszków z stołu. Za pomocą taśmy przymocowaliśmy do niego rurkę – z pominięciem komory zmniejszającej moc ssania – i to tyle. Domowe rozwiązanie w wersji turystycznej. Ciche, sprawne i wielofunkcyjne. A do tego byliśmy jedyną rodziną na każdym polu namiotowym, która mogła sobie odkurzyć „domek” – przy dzieciach czasem trzeba.
Pamiętaj, że wiele syropów ma datę ważności ogólną i tą liczoną o pierwszego otwarcia – dlatego tą drugą dobrze zapisać na opakowaniu. Większość syropów powinna wylądować w specjalnym koszu już po 3 miesiącach od otwarciu.
Dobrze wiedzieć – uwagi, sugestie, porady
Osobno pakujemy zestaw opatrunkowy (pierwsza lista) i zestaw lekarstw. Dobrze jednak aby obydwa pakiety były szczelnie zamknięte co uchroni je przed zamoczeniem.
Najwygodniej jeżeli funkcję apteczek pełnią zapinane przezroczyste szczelne worki – np. woreczki np. woreczki strunowe z suwakiem. Dzięki nim już na pierwszy rzut oka widzimy, co gdzie można znaleźć, bez potrzeby wysypywania wszystkiego na podłogę. Wewnątrz nich także wszystko powinno być popakowane w przezroczyste szczelne woreczki i pogrupowane w zależności od zastosowania. Leki na zatrucia razem, przeziębienia też, osobno popakować opatrunki itp.
Nie lubię pudełek. Zajmują stosunkowo dużo miejsca i ciężko je sensownie poukładać. Dlatego w podróż zabieram tylko ich zawartość + blistry z tabletkami i ulotki, chyba, że podróżujemy samolotem to wtedy lepiej pozostawić je w pudełkach, abyśmy nie zostali oskarżenie o transport substancji zakazanych.
Wszystkie tabletki należy koniecznie podpisać markerem w kilku miejscach na blisterze – to te listki w które są pogrupowane tabletki – datą ważności! Dzięki temu po spożyciu np. połowy tabletek i odcięciu pustych opakowań – bo po co wozić takie puste opakowania – wiemy, do kiedy jest ona przydatna do spożycia. Podobnie z wszelakimi maściami w tubach. Inżynierowie produkujący tubki wpadli na genialny – ironia – pomysł aby datę przydatności zamieszczać na końcówce, która staje się niewidoczna już po pierwszym podwinięciu tubki – to tak zwana metoda wyciskania pasty „na ślimaka”.
Ściąga z ulotek czyli bardzo ważna kartka w każdej apteczce
Podczas podróży zdarzyło mi się już, że bardzo źle się poczułem i nie miałem czasu przeglądać wszystkie ulotki z mojej apteczki, tylko musiałem od razu zażyć „jakieś” lekarstwo. Miałeś podobnie ? Co wtedy zrobiłeś?
Całe szczęście, że jeszcze w domu przed wyjazdem przygotowałem sobie na jednej kartce streszczenie wszystkich ulotek z lekarstw zabranych w podróż, podzielonych na kategorie w zależności od problemu zdrowotnego.
Na takiej „ściądze” powinny się znaleźć:
a) krótki ale bardziej precyzyjny opis zastosowania tego leku, na jakie przypadłości (przy lekach, które są Ci dobrze znane możesz ten opis pominąć aby zaoszczędzić miejsce na kartce – ale tylko wtedy gdy znasz dany lek!
b) przejrzysty podział przypadłości na które spakowaliśmy lekarstwa (np. przeciwbólowe, na przeziębienie, zatrucia, ból ucha, opryszczka, osłabienie ….),
c) dla każdego z leków zapisane jak spożywać dane lekarstwo (np. po posiłku, 5 razy po 2 tabletki, max przez 5 dni, popijać dużą ilością wody, w ciągu doby max 10 tabletek ….),
d) data przydatności do spożycia, dzięki niej będziesz wiedział, czy przed kolejnym wyjazdem musisz wymienić jakieś leki, a przeterminowane wyrzucić do specjalnych koszy dostępnych w wybranych aptekach,
Pamiętaj (!!!), że po zakupie jakiegokolwiek lekarstwa musisz zapoznać się z jego ulotką i zmodyfikować treści swojej ściągi względem SWOJEGO organizmu / wieku / alergii. Śmiało dopisz poniżej wszystkie twoim zdaniem istotne informacje których tutaj zabrakło – np. czy można po jego zażyciu prowadzić pojazd, czy nadaje się do kobiet w ciąży itp. Wszystkie ulotki z wypisanych lekarstw także zabieraj w podróż!
Dobrze na liście zaznaczać na bieżąco, które lekarstwa zażyliśmy i których już nam brakuje. Dzięki temu solidnie skrócimy etap kompletowania lekarstw przed kolejnym wyjazdem.
Informacje na temat przechowywania apteczki w rozgrzanym samochodzie znajdziesz
w punkcie poniżej poniżej.
Jeżeli Twój maluszek ma problem z przyjmowaniem lekarstw to Ty masz problem. W skrajnych sytuacjach gdy dzieciak zwraca od razu wszystkie lekki które podaje mu się doustnie, będziecie zmuszeni odbyć pobyt w szpitalu, w celu podania mu tych substancji dożylnie. Zaprzyjaźniona lekarka zasugerowała nam, aby podawać antybiotyk i wszelakie syropki wraz z mlekiem modyfikowanym lub innymi płynami.
Prawdopodobnie kiedyś brałeś takie rozwiązanie pod uwagę, ale obawiałeś się, że lekarstwo w nieokreślonej ilości pozostanie na ściankach butelki. W przypadku antybiotyków pora podania i dokładna ilość lekarstwa odgrywają kluczową role w skutecznej terapii.
Dlatego patentem jest tutaj podzielenie standardowej porcji napoju na dwie tury. Jeżeli Twoje dziecko wypija 120ml mleka modyfikowanego, to do pierwszej tury 60 ml dolewasz syropek. Gdy Twoja pociecha wypije tą porcję to do pustej butelki wlewasz brakujące 60 ml, dobrze mieszasz, a wtedy wszystko co osiadło na ściankach powinno rozpuścić się w napoju i powędrować wprost do buzi maluszka. Skład mleka nie osłabi działania antybiotyku.
Proste? I do tego skuteczne!
Dla zmotoryzowanych
Samochód pozostawiony na słońcu błyskawicznie się nagrzewa! Gdy temperatura na zewnątrz wynosi 20 stopni, to w aucie po 30 minutach może być już 36 stopni, a po godzinie nawet 46! Z badań Andrew Grundsteina wynika, że po godzinie spędzonej na słońcu wnętrze auta statystycznie ma temperaturę o 26 stopni wyższą niż ta za oknami.
Większość lekarstw należy przechowywać w temperaturze poniżej 25 lub 30 stopni! Wiele osób nie jest tego świadomych, ale zawartość apteczki z lekami staje się już bezużyteczna po szybkich zakupach w supermarkecie – gdy pozostawimy je bez zabezpieczenia termicznego w pojeździe.
Mój patent na przechowywanie lekarstw w samochodzie
Lodówka turystyczna własnej konstrukcji
Jeżeli nie posiadasz elektrycznej lodówki samochodowej to musisz radzić sobie niczym MacGyver. Apteczkę z samymi lekami wkładamy do torby termicznej, najlepiej włożyć też do niej zimne butelki z wodą – jako „akumulatory zimna” – lub kostki lodu szczelnie zapakowane i owinięte ręcznikiem. Taki ładunek wkładamy następnie głęboko do bagażnika w śpiwory lub pomiędzy koce. Warto pamiętać, aby przed całodniowym zwiedzaniem miasta wymienić wodę w butelkach na zimną.
Lekarze przestrzegają też dzieci i kobiety w ciąży przed piciem wody z plastikowych butelek, które pozostawiliśmy w samochodzie. Podczas nagrzewania się tworzyw sztucznych może dojść do wytrącenia się szkodliwych dla dzieci substancji i wprowadzenia ich do wody.
Czytaj też: Najprostszy sposób, aby zostać superbohaterem i uratować niejedno życie
Usuwanie kleszczy
Temat dla większości rodziców przerażający – sam wiem jak to było za pierwszym razem u nas. Jednak na szczęście nie aż tak diabeł straszny jako go malują. Choć gdy mamy „pecha” to kontakt z kleszczem może mieć wieloletnie tragiczne konsekwencje – ale o tym lepiej nie myśleć bo to bardzo rzadka sytuacja.
Jeżeli udało się Wam usunąć kleszcza w przeciągu 24 godzin to nie ma się czym martwić – w niektórych źródłach mówią nawet o 72h. Jeżeli jednak chcecie to dla własnego świętego spokoju można za kilka tygodni zrobić badania krwi lub oddać wyciągniętego kleszcza do laboratorium. W dużych miastach problem z znalezieniem odpowiedniej placówki laboratoryjnej będzie wyłącznie w święta – wtedy mogą przyjść z pomocą weterynaryjne oddziały.
- Niczym kleszcza nie smarujemy, nie gazujemy, nie spryskujemy! NIE PANIKUJ – traktuj kleszcza jak trochę dziwnego „kuzyna” komara.
- Łapiemy go pęsetom (albo innym wymyślnym „specjalistycznym” gadżetem) jak najbliżej naszej (dziecka) skóry. Bardzo uważając aby go nie zmiażdżyć – bo najgorsze co może się przydarzyć to wymiociny tego robala w naszym krwiobiegu.
- Następnie zdecydowanym prostym ruchem – nie wykręcamy! – wyciągamy kleszcza i wrzucamy do szczelnego pojemnika – na wypadek późniejszych badań może być martwy / żywy ale nie całkiem zniszczony.
- Jeśli wszystko przebiegło sprawnie – mamy całego kleszcza w pęsecie – to przechodnimi do ostatniego punktu tej listy. Jeśli jednak główka została w ciele to należy wydłubać ją sterylną igłą. Jeżeli zostaną tylko kończyny za pomocą których trzymał się skóry to należy je pozostawić, bo same odpadną, a rozdrapanie rany może pogorszyć czas gojenia.
- Na koniec możemy zdezynfekować miejsce wkłucia i co najważniejsze przez następne tygodnie obserwujemy czy nie mamy na skórze rumienia wędrującego. Jeśli kleszcz był w naszym ciele przez mniej niż 24 godziny to „statystycznie” nic nam nie grozi, jeżeli jednak poczujemy się gorzej to od razu powinniśmy skontaktować się z lekarzem.
- Obserwować ciało. Sprawdzać jak goi się miejsce wkłucia kleszcza i czy pojawiają się jakieś zmiany na skórze.
Pełny obszerny opis na temat usuwania kleszczy rożnymi narzędziami znajdziesz na tej stronie (link).
Czego nie wiesz o kleszczach
Kleszcze są dość powszechnie obecne w świadomości ludzi – i bardzo dobrze. Jednak naprawdę niewiele osób wie cokolwiek na temat czy nawet są tego świadome, że kleszcz nim stanie się dorosłym osobnikiem przyjmuje wcześniej dwa stadia rozwoju. Mowa o larwach i nimfach, które także nas atakują, a co gorsza są niemalże niewidoczne gołym okiem.
Każde stadium rozwojowe kleszcza poszukuje żywicieli wśród ludzi, przy czym wyróżnia się trzy główne stadia. Każde z nich jest aktywne w innej porze roku i charakteryzuje się odmiennym stylem polowania.
Wiosną do aktywności przechodzą samice kleszczy. Wydobywają się one z ściółki i górnych warstw gleby, gdzie przetrwały zimę, aby złożyć jaja – jedna samica może złożyć aż trzy tysiące jaj! Z tych jaj późnym latem wykluwają się małe, prawie niewidoczne i przezroczyste larwy, które rozpoczynają polowanie w trawie. Larwy te najczęściej atakują małe ssaki, ptaki, ale także psy, koty i ludzi.
Po nasyceniu się larwa odłącza się od żywiciela, opada na ziemię i przekształca się w nimfę. Nimfy zimują wśród suchych liści i traw. Wiosną wspina się na rośliny w poszukiwaniu ofiar. Larwy polują w sposób bierny, ale nimfy, dzięki specjalnym odnóżom, mogą wykonywać skoki na wysokość do 1,5 m.
Nimfy, mniejsze niż główka szpilki, są najbardziej żarłoczne i często żywią się krwią dużych zwierząt. Po nasyceniu opadają na ziemię i latem przekształcają się w dorosłe kleszcze. Dorosłe samice, dwukolorowe i większe niż samce, są bardziej agresywne. Do wczesnej jesieni, a czasem nawet do listopada, dorosłe kleszcze czekają na żywicieli na wyższych krzewach. Po nasyceniu spadają na ziemię, gdzie dochodzi do zapłodnienia, a samce giną. Samice zaś zimują w ściółce, czekając na wiosnę.
Nimfy i dorosłe kleszcze najczęściej można spotkać wzdłuż ścieżek, na skraju lasu, nad brzegami rzek, jezior oraz w zaroślach i gęstwinach. Najwięcej dorosłych kleszczy można znaleźć w miejscach, gdzie zwierzęta szukają pożywienia, np. w leszczynowych zagajnikach. Dorosłe kleszcze czatują również na niższych gałęziach drzew i krzewów, a także w paprociach. Wbrew powszechnym przekonaniom, dorosłe kleszcze nie skaczą na ofiary z wysokich drzew, gdyż na większej wysokości trudniej im znaleźć żywiciela.
Źródło informacji III numer „Echa lasu” z 2017 roku. Aktualny numer magazynu dostępny pod tym linkiem.
Borelioza w mojej najbliższej rodzinie doprowadziła do zapalenia opon mózgowych dopiero po dwóch ciężkich latach (ciągłego zmęczenia, poddenerwowania, senności, podniesionej temperatury) od kontaktu z kleszczem (którego nawet nie znaleźliśmy!!!).
Pomimo wcześniejszych testów na boleriozę i licznych kontaktów z lekarzami nie udało się zdiagnozować, tego z czym mamy do czynienia, aż do momentu osiągnięcia ostatniego stadium z zapaleniem opon mózgowych włącznie (bóle głowy o natężeniu nie do zniesienia, drętwienie kończyn i problemów z oddychaniem).
Nie czekaj!!! Zaszczep się jak najszybciej.
Ile kosztuje taka szczepionka?
Wbrew temu co można wyczytać w internecie niewiele, bo ok 130 zł (jedna dawka, w zależności od miasta). Wystarczy, że odwiedzisz swoją publiczną przychodnie zdrowia i umówisz się na konsultacje (ocena twojego stanu zdrowia będzie darmowa, w prywatnych przychodniach od 90zł nawet do 250zł – dla dzieci) po której zapłacisz za dawkę szczepionki (wspomniane ok 130zł) i wtedy zostanie Ci podana. Wszystko trwa jeden dzień. W prywatnych ośrodkach opieki zdrowotnej całościowy koszt (dla osób bez abonamentu na ich usługi) sięga ok 450 zł za szczepionki i kolejne 300/600 zł za ocenę stanu zdrowia.
Dawki przypominające należy przyjąć po 3 miesiącach, potem ponad 6 i finalnie co 5 lat.
Jeżeli wiesz co jeszcze warto dopisać do tych list to proszę, daj nam znać w komentarzu.
Czytaj dalej: W jaki sposób zadbać o zdrowie w podróży
Strony internetowe – medycyna podróży
Wszystko na temat szczepień – kalendarz szczepień
Powyższy post to fragment z najnowszej wersji książki Rajzyfiber (v4.0), tworzonej wspólnie przez specjalistów i pasjonatów oraz czytelników, który wkrótce zostanie udostępniony na tej stronie. Wcześniejszą wersję roboczą Rajzyfiber (v3.0) możesz pobrać za darmo z tej strony
„Rajzyfiber” – podręcznika świadomego i bezpiecznego podróżowania.
Jeżeli jesteś zainteresowany tą tematyką? Planujesz rodzinne wakacje albo wybierasz się na samotny wypad autostopem po świecie, czy trekking po najdalszych zakątkach naszej planety? W tej książce znajdziesz masę praktycznych wskazówek i rozbudowane INTERAKTYWNE listy „ekwipunku”, aby o niczym nie zapomnieć.
Pełny spis treści najnowszej wersji Rajzyfiber
oraz aktualny stan prac znajdziesz pod tym linkiem.
Idea która nam przyświeca:
„Nikt nie wie wszystkiego, jednak razem wiemy bardzo dużo. Nikt nie był wszędzie, ale wszyscy byliśmy gdzieś. Nieważne gdzie. Niezależnie od sposobu podróżowania. Istotne, że nasze doświadczenia się uzupełniają. Dlatego wspólnie możemy napisać ten podręcznik i ułatwić wszystkim czytelnikom wyruszyć bezpiecznie w świat. Niezależnie od celu podróży, możemy podpowiedzieć w jaki sposób świadomie go doświadczać.”
Podoba Ci się projekt Rajzyfiber i chciałbyś dołączyć do zespołu aby dzielić się swoja widzą i doświadczeniami ? Skontaktuj się z nami !!!
Podobało Ci się ten artykuł? – Możesz nam pomóc – teraz kolej na Twój ruch!
Jeżeli informacje zawarte na tej stronie uważasz za wartościowy to daj nam znać pozostawiając wysoką ocenę (5 gwiazdek) pod postem lub pomóż nam go promować udostępniając go na swoim profilu w social mediach.