Z tego artykułu dowiesz się:
czym jest neurodydaktyka, ta dziwnie brzmiąca dziedzina nauki. Zrozumiesz dlaczego nasi przodkowie żyjący setki tysięcy lat temu jeszcze dziś w świecie smartfonów tak skutecznie utrudniają nam uczenie się. Dowiesz się dlaczego nie zapominasz – i prawdopodobnie nigdy nie zapomnisz – jak się jeździ na rowerze lub pływa, ale niewykorzystywane języki obce niemalże natychmiast. Postaram się w tym tekście zamieścić także sporo praktycznych sposobów na to jak skutecznie uczyć się nowych rzeczy przez całe życie.
To wszystko postaram się ubrać w jak najprostszy język, aby każdy czytelnik niezależnie od wieku mógł zrozumieć podstawowe założenia tej zaawansowanej nauki, bo gwarantuję, że ta wiedza może naprawdę wiele zmienić w życiu każdego z nas. Na wstępie chciałbym uprzedzić, że czasem będę stosować uproszczenia i skróty myślowe, aby nie przytłoczyć ilością treści w tym poście.
Fundamentalny warunek, aby coś zapamiętać
Zrozumieć czyli połączyć kropki
Dlaczego jazdy na rowerze się nie zapomina i jak tą wiedze wykorzystać?
Neurodydaktyka – co to takiego?
Jest to stosunkowo młoda dziedzina nauki, której korzenie sięgają lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jednak dopiero dzięki rozwojowi technologii i obrazowania komputerowego pracy naszych mózgów przez ostatnie 15 lat, mogła rozwinąć skrzydła. Neuro – czyli mózg, dydaktyka – czyli nauczanie, w połączeniu otrzymujemy dziedzinę koncentrującą się na tym, jak nasz mózg się uczy. Praktycznym zastosowaniem wniosków płynących z jej badań są materiały dydaktyczne i metody nauczania przyjazne mózgowi – skuteczne, przyjemne i zoptymalizowane pod kątem odbiorcy.
Czy neurodydaktyka jest ważna dla przeciętnego zjadacza chleba i czy może mieć wpływ na całe nasze społeczeństwo?
Jest to bardziej niż tylko bardzo ważne. Nasz gatunek przetrwał bez wielkich mięśni, ostrych kłów i pazurów, dzięki naszej najpotężniejszej broni – mózgu i umiejętności szybkiego przystosowywania się do zmieniających warunków, czyli uczenia się i innowacyjnego myślenia. Niestety, przez ostatnie 200 lata zaczęliśmy zmieniać nasz świat w niespotykanym dotychczas tempie, ale nie zmieniliśmy tego, jak się uczymy. Podczas rewolucji przemysłowych nasz system edukacji sprawdzał się znakomicie – o tym więcej pisze tutaj – ale dziś, gdy stajemy przed całkowicie innymi, intelektualnymi wyzwaniami, okazuje się totalnie przestarzały.
Dla każdego przeciętnego zjadacza chleba z osobna, wiedza o tym jak się skutecznie uczyć, jest całkowicie podstawowym fundamentem zdobycia lepiej płatnej pracy w innowacyjnej gospodarce 4.0 – o niej z kolei piszę więcej tutaj. Dzięki wnioskom z badań z dziedziny neurodydaktyki możesz więcej zarabiać, lepiej rozumieć otaczający nas świat, szybciej opanować – w końcu – języki obce i tym samym prowadzić lżejsze szczęśliwsze życie. Będziesz także lepszym rodzicem szczęśliwszych dzieci, dla których nauka będzie zabawą, a w szkole będą błyszczeć bez bezsensownego zakuwania.
Dla całego społeczeństwa wdrożenie do systemu edukacji wniosków z badan neurodydaktycznych, umożliwi wyszkolenie bardziej kreatywnych, szczęśliwych, przedsiębiorczych ludzi, którzy bez tracenia swojego tak cennego życiowego czasu opanują w kilka lat to na co my potrzebowaliśmy kilkanaście. Problemy z którymi się dzisiaj mierzymy – zmiany klimatyczne, wyludnienie krajów rozwiniętych i przeludnienie tych rozwijających, kryzys ekologiczny …. – a także technologie, które zaczynamy tak naprawdę dopiero rozwijać – wirtualna rzeczywistość, drony, energia odnawialna, ekologiczny transport, autonomiczna logistyka, druk 3D, mięso z probówki, uprawy wertykalne w centrach miast …. – wymagają wykształcenia całkowicie innego społeczeństwa – specjalistów – niż dotychczas.
Moim zdaniem tylko poprzez wykształcenie bardziej innowacyjnych, obytych z technologią, empatycznych, szczęśliwszych, potrafiących przekuć zdobytą wiedze w praktyczne technologie nowych pokoleń dajemy sobie szansę na przetrwanie kolejnych dekad.
To właśnie dlatego otworzyłem fundacje CALM edu i promuję w niej nowe podejście do edukacji. Pora więc, aby głośno zacząć mówić o tym co nowego dowiadujemy się dzięki neurodydaktyce i zacząć to wykorzystywać w praktyce dla wspólnego dobra.
PS: To co może być w tym wszystkim najsmutniejsze to to, że wiele tych rzeczy, o których za chwile przeczytasz ludzie wiedzieli już od wieków, – do kilku ludowych mądrości zresztą nawiążę – czuli instynktownie oraz potwierdzali te przeczucia w praktyce jak się skutecznie uczyć i jak rozpalać ciekawość w dzieciach. Mało tego nawet głośno o tym mówili i wytykali błędy gdy powstawał ten system edukacji, ale dziś w końcu mamy przemawiające za tymi metodami niepodważalne naukowe dowody. Łatwiej wprowadzać zmiany, gdy przemawiają za nimi twarde dowody – czas więc brać się do pracy, bo jest co robić. Pora na zmiany.
Dlaczego nasi przodkowie przeszkadzają nam w nauce?
Australopitek (żyjący 4-1mln lat temu), tak samo jak wszyscy przed nim, a także nasz gatunek homo po nim, aby przetrwać musiał oszczędzać energię. I to właśnie przez nich, przez naszych prymitywnych przodków mamy dziś takie spore problemy z zapamiętywaniem nowych informacji w szkołach. Dopiero neurodydaktyka znalazła dla nas wymówkę, dlaczego nie potrafimy czegoś zapamiętać. Mózgi nauczą się tylko tego co uznają za pomocne, aby przetrwać, bo na inne rzeczy szkoda im energii.
Trzeba być także świadomym, że mózg dziecka w wieku 6 lat posiada największą liczbę powiązań pomiędzy neuronami, a następnie dość szybko usuwa te wszystkie nieużywane – nawet 60% z nich. Mózg dziecka jest super elastyczny i przygotowany na pochłanianie bez wysiłkowe – ponieważ wysiłkiem jest budowanie nowych połączeń – wszystkich tych informacji, które mogą okazać się dla niego potrzebne, aby przetrwać w swoim otoczeniu. Co ważne innych połączeń potrzebuje dziecko wychowywane w rodzinnie w której tata mówi jednym językiem, mama innym, a mieszkają w obcym kraju, tak samo jak inne umiejętności są istotne dla „przetrwania” dziecka mieszkającego w dżungli amazońskiej, centrum dużego miasta itp. Mózg malucha w wieku 6 lat już mniej więcej wie, co jest dla niego istotne, a które połączenia może skasować, bo przez te miliony lat naszej ewolucji każda zaoszczędzona kaloria – szczególnie w okresie głodu – miała decydujące znaczenie w walce o przetrwanie.
Posiadając już tą wiedzę, możemy dotrzeć do współczesności, gdy to przeciętnych uczeń lub Ty niezależnie od Twojego wieku próbujesz się czegoś nauczyć. I nie potrafisz.
Dlaczego uczenie się jest takie meczące?
Uczenie się to proces podczas którego powstają nowe fizyczne połączenia pomiędzy neuronami (kolce dendrytowe zakończone synapsami), oraz są transferowane pomiędzy nimi fizycznych substancji (to tak w wielkim uproszczeniu bez zagłębiania się w temat). Powtórzę jeszcze raz. Uczenie się to fizyczny proces podczas, którego w naszym mózgu powstają fizyczne „rzeczy” – biologiczne coś. Tak jak budowanie mięśni tak samo i budowanie „wiedzy” (w formie połączeń) jest procesem męczącym i wymagającym odpowiednich substancji. Podczas treningu na siłowni potrzebujesz energii (z węglowodanów i tłuszczy), a później białka, tak podczas nauki potrzebujesz neuroprzekaźników. Jeden i drugi proces wymaga także czasu! Nie da się pewnych rzeczy przyśpieszyć. Co istotne w zależności od indywidualnych predyspozycji, WIEKU, wytrenowania i zainteresowania tematem (a co za tym idzie ilością dopaminy w organizmie) proces ten będzie przebiegać szybciej lub wolniej. Narzucanie jednego tempta przyswajania informacji kilku osobom z założenia jest złym – demotywującym dla części – posunięciem.
Neuroprzekaźniki – uwaga, akapit bardzo naukowy – to substancje wymagane do poprawnej pracy mózgu i fundamentalne w procesie uczenia się, ponieważ bez nich ten proces nie może przebiegać. Neurony wytwarzają neuroprzekaźniki z substancji zawartych w naszej krwi, czyli z związków prekursorowych dostarczanych wraz z odpowiednim jedzeniem. Tempo wytwarzania ich przez nasz organizm narzuca „prędkość” z jaką jesteśmy się w stanie uczyć, a ich zasoby ograniczają ilość wiedzy, którą możemy przyswoić danego dnia – po ich wyczerpaniu musimy odpocząć. To tak w wielkim skrócie i uproszczeniu. Tak, dobrze zrozumiałeś. Zła dieta może uniemożliwić proces uczenia się. Warto powtórzyć – to co jesz może ograniczyć Twój potencjał (podobnie jak długotrwały stres). Pozwalanie dzieciom na jedzenie śmieciowych przekąsek dosłownie je ogłupia.
Co jeść, aby się lepiej uczyć?
- Acetylochonina – powstaje z substancji zawartych w mleku, kalafiorze, żółtkach jaj, wątrobie, soi i orzeszkach ziemnych.
- Tyrozyna i fenyloalaina – powstają z białek (zwierzęcych i roślinnych), mleka, orzeszków ziemnych i warzyw strączkowych.
- Serotonina – z soi.
Za transport tych substancji do mózgu odpowiadają węglowodany przyswajane wraz z białkiem.
Warto jeść także wszystko to co lubimy, ponieważ taki pokarm wytwarza w naszych mózgach dopaminę – w zbyt dużych dawkach, jednak może prowadzącą do uzależnienia, więc z przyjemnościami trzeba uważać – która bardzo usprawnia proces uczenia się i zmniejsza wysiłek intelektualny. (Tutaj film z którego dowiesz się jak przeprowadza się badania dotyczące motywacji do podjęcia wysiłku intelektualnego).
Kończąc ten punkt przytoczę statystyki, które pewnie już znasz, ale idealnie tutaj pasują. Mózg jest bardzo energożernym organem. Stanowi zaledwie 2-3% masy ciała, ale zużywa aż 17-20% całej naszej energii i co ciekawe, niezależnie od tego czy podejmujemy się ogromnego wysiłku intelektualnego czy leżymy i odpoczywamy. Mózg potrzebuje tyle energii do podtrzymania gotowości do pracy, a do nauki tych wcześniej wspomnianych neuroprzekaźników. Tak, kawa też pomaga.
Czy coraz trudniej jest się nam uczyć?
I tak i nie. Mózg osoby młodej, szczególnie bardzo młodej uczy się o wiele sprawniej mniej wysiłkowo bo jak już wiesz ma spory zapas niewykorzystanych neuronów czekających na zagospodarowanie lub w późniejszych latach na skasowanie. Jednak osoby w starszym wieku, która dba o swoje zdrowie intelektualne tylko niewiele gorzej. Możesz się nauczyć wszystkiego w każdym wieku! Mało tego. Nowe badania udowadniają, że nasza pamięć „RAM” (pamięć operacyjna) rośnie wraz z wiekiem i dopiero w okolicy 25 roku życia osiąga szczytowy poziom. W tym wieku możemy dopiero przetwarzać jednocześnie od 6 do 8 elementów, gdy u dzieci to jest 1-2 elementy, a u nastolatków do 5.
Mało tego naukowcy z Uniwersytetu w Heidelbergu przeprowadzili badania (opisane tutaj) na ponad milionie osób (!), z których jasno wynika, że mózg człowieka zaczyna zwalniać dopiero po 60 roku życia !!! Mózg osób dojrzałych aż do emerytury nie działa wolniej, ale ma większe zasoby danych do przeczesania i ludzie w tym wieku nauczeni doświadczeniami bardziej roztropnie podejmują wszelkie decyzje (nastolatki bardzo pochopnie).
Po co się tego uczyć? „Po co mi to”?
Faktycznie w XXI w. coraz trudniej jest się nam uczyć rzeczy na pamięć ponieważ nie widzimy w tym sensu mając w kieszeni prosty dostęp do całej wiedzy jaką posiadła nasza cywilizacja (przynajmniej tak się nam wydaje). Skoro nasz umysł musi włożyć spory wysiłek w nauczenie się czegoś nowego to musi być w pełni przekonany, że ten nakład energetyczny mu się opłaci. Homo Sapiens bez trudu uczyło się wytwarzać narzędzia z kamienia, panować nad ogniem i robić włócznie ponieważ opanowanie takich umiejętności w bezpośrednim stopniu zwiększało jego szanse na przetrwanie – ułatwiało pozyskanie tak cennych kalorii i przeżycie.
Dla mnie zapamiętanie daty bitwy pod Grunwaldem, przez większość życia było czymś „ponad siły” ponieważ chodziłem do szkoły imienia Bohaterów Bitwy pod Grunwaldem i data ta była eksponowana przy głównym wejściu do szkoły. Mój mózg przez całe życie wychodził z założenia, że nie ma sensu tracić energii na zapamiętanie czegoś co jest napisane i często w zasięgu wzroku. Masz podobnie? Napisz mi proszę w komentarzu jakiej Ty prostej informacji za żadne skarby nie potrafiłeś zapamiętać.
Można pomyśleć, że z moją pamięcią jest coś nie tak, ponieważ tak naprawdę z lekcji historii nie potrafiłem zapamiętać ani jednej daty. Naprawdę! Było to coś ponad moje siły. Ale za to gdy skończyłem studia, zacząłem czytać książki historyczne dla przyjemności i teraz przechowuję w swojej pamięci sporo różnych dat. Dlaczego tak się dzieje?
Fundamentalny warunek, aby coś zapamiętać
Do zapamiętania informacji wszyscy musimy spełnić przynajmniej jeden z dwóch obowiązkowych warunków:
- Znać odpowiedź na pytanie „Po co mi to?” – bo inaczej szkoda naszej energii, chyba że …
- Zdobycie i zapamiętanie tej informacji sprawia nam przyjemność.
Odpowiedź na pierwsze pytanie „aby zdać egzamin” też ma sens, ale po egzaminie już go traci więc informacje wyparują. Drugi punkt stanowi argument, dlaczego tak wielką popularnością cieszą się wszystkie programy, magazyny, portale, książki popularnonaukowe czy historyczne. Mózg nagradza nas endorfinami (satysfakcją, przyjemnością) za pozyskanie nowej wiedzy, bo nigdy nie wiadomo, które informacje w przyszłości zwiększą nasze szanse na przerwanie (podniesienie pozycji w „stadzie”, awans w pracy, wygraną w konkursie, zdobycie lepszej partnerki, czy stworzenie innowacyjnej przełomowej technologi która uratuje cywilizacje – o czym w kolejnym fragmencie tekstu).
Czy w XXI w. uczenie się na pamięć ma jeszcze jakikolwiek sens?
W takim razie, wiedząc co jest potrzebne, aby się czegoś nauczyć czy możemy zmuszać dzieci, aby się jednak uczyły na pamięć tych wszystkich podręczników? I tak i nie. Nauka wiedzy encyklopedycznej na pamięć została wprowadzona w Prusach ponad 200 lat temu, aby poradzić sobie z dwoma problemami. Ograniczonym dostępem do podręczników (jeśli nie masz książek to skąd masz czerpać wiedzę – z pamięci)* i prostym systemem oceniania uczniów. Który z kolei miał za zadanie zmusić uczniów do cięższej pracy poprzez dzielenie na lepszych i gorszych – dziel i rządź.
Skoro wszyscy mają dzisiaj smartfony w kieszeni to czy uczenie się czegokolwiek na pamięć z neurodydaktycznego punktu widzenia jest całkowicie pozbawione sensu? Nie do końca. Nasz mózg nieustannie wykonuje niezliczone operacje bez naszej świadomości, aby rozwiązać problemy z którymi świadomie się mierzymy. Aby miał na czym pracować potrzebuje zasobów informacji. Jeżeli musisz zaprojektować swój nowy dom czy choćby karmnik dla ptaków, albo naprawić rower, napisać esej na temat zdobycia Rzymu przez Wandali (co tak na prawdę nie do końca miało miejsce w taki sposób jak to sobie aktualnie wyobrażamy) czy wynaleźć nowy przysłowiowy lek na raka, daj swojemu umysłowi chwilę na „samodzielną pracę” (dzień, może tydzień) ale dopiero po zapoznaniu się z problemem. Czym posiadamy większy zasób zapamiętanej i co jeszcze ważniejsze zrozumiałej wiedzy, tym dosłownie tkwi w naszych głowach większy potencjał.
Kogo dziś potrzebujemy?
Jeżeli potrzebujemy kreatywnych i innowacyjnych (dla niewtajemniczonych dodam, że pierwsze to nieszablonowe podejście do problemu, często polegające na przekopiowaniu czegoś działającego gdzieś indziej, a drugie zastosowanie tego pomysłu w praktyce) ludzi, aby zmierzyli się z nowymi wyzwaniami to potrzebujemy uczniów, którzy posiadają duże zasoby wiedzy (w zależności od upodobań ogólnej, szerokiej lub bardzo wąskiej specjalizacji) aby mogli samodzielnie proponować nowe rozwiązania. Później wystarczy umożliwiać im skuteczną pracę w grupach podczas burzy mózgów, aby te rozwiązania jeszcze wspólnymi siłami usprawnić, a na koniec zmusić nowoczesne komputery, oprogramowanie i cały technologiczny świat, aby pomógł nam wprowadzić je w życie.
Podsumowując nie tylko ma sens uczyć się na pamięć, ale nawet musimy, pod warunkiem, że uczymy się tego co nas interesuje i dostrzegamy praktyczne zastosowanie tej wiedzy. Inaczej nawet najsprawniejsze umysły nie będą miały wystarczającej ilości informacji, aby wymyślać nowe przełomowe technologie. Z drugiej strony, gdy ktoś nie chce się rozwijać, rozwiązywać żadnych problemów i wymyślać kreatywnych rzeczy czy idei to nie musisz się niczego uczyć na pamięć, bo wszystko znajdzie w internecie – pod warunkiem, że będzie nauczony jak dokonywać selekcji informacji.
Dlaczego w XXI w. naprawdę warto zapamiętywać informacje?
W kilku zdaniach o motywacji do nauki (dla zabieganych).
Gdy zacząłem zgłębiać temat w jaki sposób nasz mózg pracuje, dostrzegłem w tych wszystkich naukowych (ciężkich) opracowaniach coś w zasadzie bardzo prostego – łączenie kropek.
Nowe fakty do zakucia w szkole, przeczytane i usłyszane informacje, suche daty i lokalizacje to kropki. Takie punkty w naszej głowie umożliwiają nam wyłącznie zdanie testów i zdobywanie ocen. Są całkowicie bezwartościowe aż do czasu gdy zaczniemy je z sobą łączyć.
Nauka
Proces nauki najbardziej wizualnie opisałbym jako łączenie tych kropek. Gdy zaczniesz dostrzegać powiązania pomiędzy poszczególnymi suchymi faktami dopiero zrozumiesz całość.
Kreatywność
Z kolei kreatywność to umiejętność łączenia tych istniejących kropek w nowy, oryginalny sposób. Henry Ford jest tutaj dobrym przykładem, bo samemu przyznawał się, że do stworzenia pierwszej linii produkcyjnej (dziś już wiemy, że tak naprawdę nie była pierwsza) zainspirował się odwiedzinami w rzeźni. Tam podczas uboju zwierząt każdy pracownik odcina kawałek mięsa i to co zostaje przekazuje kolejnej osobie, która robi coś podobnego, a w swoich fabrykach Henry po prostu odwrócił ten proces. Każdy kolejny pracownik dokłada swój kawałek pojazdu i przekazuje go dalej, aż zaczynając od nicości poskładają cały samochód. Aby być kreatywnym trzeba mieć bardzo dużo kropek z jak różniejszych tematów. Nieszablonowe łączenie kropek pozwala nam także tworzyć żarty.
Czym naprawdę są kropki?
Kropkami nie są dosłowne konkretne punkty w twojej głowie, konkretne neurony. To przenośnia zapamiętanej informacji. Tak naprawdę jeszcze nie wiemy dokładnie w jaki sposób te informacje gromadzimy, jaką przyjmują biologiczną postać. (Luźna myśl – więc może dosłownie kropki to właśnie pojedyncze neurony które łączymy – dosłownie łączymy synapsami?) Tego jeszcze nie wiemy. Jeszcze nikt nie połączył tych kropek. Może Ty dasz radę?
Kilka dodatkowych przemyśleń o łączeniu kropek wrzuciłem na końcu tego tekstu.
Przyjemność z uczenia się
Wróćmy do punktu drugiego na wcześniejszej liście fundamentów procesu nauczania. Dzieci i duże dzieci (czyli pasjonaci) uczą się wielu nowych rzeczy z ogromną łatwością tylko dlatego, że sprawia im to przyjemność. Tak!!! Gdy coś sprawia na przyjemność w naszym mózgu wytwarzana jest dopamina – jeden z hormonów szczęścia – w ogromnym stopniu obniżający wysiłek intelektualny, który musimy włożyć w zapamiętanie czy lepiej w zrozumienie czegoś nowego.
Cytując klasyka:
Ciekawość to pierwszy stopień do …
… wiedzy.
Gdy coś Ci sprawia przyjemność nie tylko, że opanujesz to szybciej ale i zapamiętasz to na lata, a może i na całe życie.
Pani Maria Montessorii już na początku XX w. zauważyła, że jeżeli dzieciom pozwoli się bawić tym czym same chcą, będą robić w tym czymś (układaniu puzzli, wieży z klocków, kolorowaniu, czytaniu, konstruowaniu rakiet) ogromne postępy całkowicie bez wysiłku i czerpały z tego ogromną przyjemność. Bazując na tej prostej, ale przełomowej obserwacji (to tak w wielkim skrócie, bo temat jest znacznie szerszy) na całym świecie postały szkoły, cieszące się nieustannie coraz to większa popularnością które pomagają się dzieciom rozwijać – też w szkołach średnich. Wspierają młodzież, pobudzają ciekawość i ukierunkowują ich zainteresowania, w taki sposób, aby w jak największym stopniu mogli „nieświadomie” się rozwijać i spełniać wymagania stawiane przez standardowy system edukacji.
Dlaczego nie zapomniałeś jak się jeździ na rowerze
Po pierwsze, bo chciałeś się tego nauczyć, aby jeździć jak wszyscy wokoło (odpowiedź na pytanie „Po co mi to”), a po drugie, bo ta czynność jest przyjemna sama w sobie (wytwarza dopaminę). To już wiemy czemu się tego nauczyłeś, choć trzeba przyznać, że jest to niepojętnie skomplikowana umiejętność (ruszanie kończynami, utrzymywanie równowagi, orientowanie się w przestrzeni, zwracanie uwagi na przeszkody, na inne osoby …)
Dlaczego jazdy na rowerze się nie zapomina?
Dokładnie z tego samego powodu co chodzenia, biegania, pisania, gotowania wody … Dopiero neurodydaktyka wykorzystująca nowoczesne narzędzia znalazła na to pytanie prostą odpowiedz. Bo wykonywałeś to wielokrotnie, powtarzałeś tą czynność przez całe godziny, a w sumie to tygodnie jeśli nie miesiące przez lata młodości, a może i przez całe życie. Nasz mózg wzmacnia te połączenia, które często wykorzystujemy. Poszczególne synapsy – te połączenia pomiędzy neuronami – przypominające początkowo wąską górską ścieżkę po wielu powtórkach zaczynają przypominać autostrady, którymi informacje mkną z maksymalnymi prędkościami (dokładnie 320 km/h). Gdy nauczysz się nowego słówka po mandaryńsku to te kilka połączeń zostanie gdzieś w twojej pamięci utworzonych i jeśli będziesz z niego korzystać to, aby sobie ułatwić do niego dostęp wzmacnianych w innym wypadku wyparują. Wyobraź teraz sobie przez jak długi czas ta cała skomplikowana siatka połączeń wykorzystywanych przy jeździe na rowerze była wzmacniana. Już po roku osiągnęła status „neuro-autostrady”, niemalże niemożliwej do zablokowania.
Jaki płynie morał z tej historii?Powtarzanie to wzmacnianie połączęń w Twojej głowie. Znacznie więcej zapamiętasz i na dłużej, poświęcając na naukę godzinę dziennie przez 4 dni, niż jednego dnia 4 godziny w ciągu. I co równie ważne, zapamiętane informacje powinieneś sobie co jakiś czas przypominać (odświeżać połączenia).
Neurodydaktyka w praktyce – w jaki sposób ułatwić sobie zapamiętywanie?
Odżywiaj się zdrowo i jedź urozmaicone rzeczy.
Dużo się ruszaj. Ruch fizyczny jest jednym z najważniejszych warunków zachowania zdrowia umysłowego, bo nie tylko wytwarza dopaminy, ale także zwiększa przepływ krwi w mózgu (ponoć szczególnie przysiady), a to z kolei usprawnia jego pracę. Ruch także zapobiega chorobie Alzheimera – powiedz dziadkom.
Zapamiętując nowe rzeczy, nawiązuj do tego co już znasz! Wyobraź sobie jakie ogromne nakłady energetyczne i przetasowanie w mózgu spowoduje próba nauczenia się czegoś całkowicie nowego niebazującego na tym co już znasz. Powstaje w głowie całkowicie nowy obszar – konstelacja kropek. Dużo łatwiej podpinać nowe informacje do już istniejących dróg przepływów sygnałów, a jeszcze lepiej do „neuro-autostrad”.
Wysypiaj się! – to jest super ważne. Podkreślę! Tylko wyspany umysł może w pełni wykorzystać swój potencjał.
Czytaj książki, bo dzięki nim tworzysz nowe kropki – w odpowiednim dla siebie tempie w przeciwieństwie do treści filmowych i wykładów – odświeżasz to co już wiesz, trenujesz cierpliwość i koncentrację bez których nie jesteś w stanie się niczego nauczyć. [UWAGA nowoczesne technologie- rozpraszacze – mogą bardzo negatywnie wpływać na biologiczne struktury w Twoim mózgu przez co w skrajnych wypadkach nawet uniemożliwić zapamiętywanie nowych treści – uniemożliwić skupianie się i uszkadzać pamięć krótkotrwałą. Miej to na uwadze.]
Angażuj się w proces uczenia – głębokie przetwarzanie informacji.
Nie nauczysz się za wiele jeśli przy okazji nauki do sprawdzianu będziesz czatować z znajomymi i oglądać śmieszne filmiki. Nasze mózgi wbrew temu co może się wydawać nie potrafią wykonywać wiele czynności na raz, a wyłącznie koncentrować się na jednej w danej chwili i szybko przełączać się po miedzy innymi. Ale niestety takie przełączanie się szybciej nas wypala i uniemożliwia łączenie kropek. Angażowanie polega też na rozmawianiu w obcych językach, a nie uzupełnianiu pustych pól w tekście i przygotowywaniu zadań z matematyki dla kolegów (niczym w Japońskich szkołach), a nie tylko rozwiązywaniu masy zadań tego samego typu. Chodzi o urozmaicenia i wkładanie wysiłku w proces nauki.
Prześpij się z tymi informacjami
Wszystko co właśnie przeczytałeś zostało najprawdopodobniej zapisane w pamięci, krótkotrwałej. Gdy będziesz wracać do tego tekstu myślami, lub dosłownie będziesz go czytać ponownie to część z tych informacji zostanie utrwalana w pamięci długotrwałej. Jeśli podczas nauki nowych rzeczy, będziesz świadomie postępować bazując na tym co tutaj przeczytałeś, zapiszesz tą wiedzę na dłużej.
A co ma do tego wszystkiego sen?
Czy miałeś tak, że po nauczeniu się czegoś nowego – np. na intensywnym 5 dniowym kursie z programowania PLC, które prowadzę lub szybkim przygotowaniu do matury – czujesz się trochę zagubiony i te wszystkie zdobyte informacje nie do końca potrafią się uporządkować? To normalne. Jeżeli uczyłeś się w świadomy sposób – bo przeczytałeś ten tekst, albo Twój nauczyciel zna podstawy neurodydaktyki – nowymi informacjami wielokrotnie nawiązywałeś do tego co już wiesz i powtarzałeś najważniejsze informacje kilkukrotnie, aby wzmacniać ścieżki przepływu sygnału to po kilku dobrze przespanych nocach wszystko co nieistotnie – niewzmacniane – wyparuje. Po dwóch tygodniach wiedza zdobyta na intensywnym szkoleniu w naszej świadomości zyskuje o wiele logiczniejsza formę, bo wszystko co nas rozpraszało, co powodowało w nas uczucie niepewności czy niezrozumienia najzwyczajniej w świecie zapomnieliśmy.
Zaskakująco wiele sensu ma ludowa prawda, którą słyszymy od starszych pokoleń, że przed podjęciem ważnych decyzji czy po zdobyciu nowych informacji musimy się z nimi przespać, aby poukładały się nam w głowach. Neurodydaktyka to potwierdza!
czytaj więcej:
Edukacja 4.0 – jak naszym zdaniem powinna wyglądać przyszłość edukacji
Szkoła 4.0 – projekt fundacji zmieniający edukację w współczesnych szkołach
Luźne przemyślenia
Po co łączyć kropki? Na przykładzie historii.
Nie możesz naprawdę zrozumieć wydarzeń historycznych bez powiązania z sobą tych kropek: data, miejsc, układ geopolityczny ówczesnego świata, religia obowiązująca na danym obszarze, wynalazki …. Nauka historii bazująca tylko na jednej czy dwóch kropkach nigdy nie stworzy stabilnej siatki powiązań i nie pozwoli zrozumieć istoty tych wydarzeń. Najważniejszy jest kontekst. Możesz znać fakty, ale nie zrozumiesz dlaczego doszło do tego do czego doszło, a tym samym nie wyciągniesz nauczki na przyszłość aby nie popełniać tych samych błędów.
Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego Hitler porwał za sobą tłumy, dlaczego Europa po ciemnych wiekach średniowiecza wyprzedziła pozostałe dominujące i bardziej rozwinięte (także naukowo i technologicznie) pozostałe cywilizacje? Tak nagle w przeciągu historycznego mrugnięcia okiem. Dlaczego Chińczycy którzy zbudowali w XV w. flotę 62 największych statków jakie do tej pory widział świat, każdy po 120 m długości (przy wsparciu 200 mniejszych) z załogą w sumie 28 tysięcy ludzi pod dowództwem admirała Zheng He, wykonali na nich tylko 7 ekspedycji i sami je sobie zatopili. Pomimo, że wyprzedzali Europejczyków o kilka wieków i bez trudy byli w stanie zdobyć panownie na wszystkich oceanach, nie wspominając już o podboju Ameryk (które może wcześniej także odkryli jako pierwsi).
To są pytania, na które nie da się odpowiedzieć w prosty sposób, ale przy zapamiętaniu wystarczającej liczby kropek i połączeniu ich, te wydarzenia historyczne stają się po prostu logiczne. Wręcz nie mogły się nie wydarzyć. Dzięki łączeniu kropek zrozumiesz dlaczego ławka z włoskiego „banco” (wymowa banko) dała początek bankom, Kampania Wschodnio Indyjska wprowadziła akcje giełdowe, i jak Tempelariusze przyczynili się do rozpowszechnienia niemetalowych pieniędzy. Wszystko, dosłownie wszystko co nas otacza powstało bo ktoś połączył istniejące kropki i mi dziś jesteśmy w stanie zrozumieć (także rozwinąć) otaczający na świat właśnie poprzez łączenie kropek. Gdy nie nauczymy się wystarczającej ilości faktów nie będziemy mieli czego łączyć.
Czym więcej kropek posiadasz tym więcej wyniesiesz z popularnonaukowych programów, magazynów itp. Gdy nie masz kropek, to takie treści będą wyłącznie rozrywką i będą rozwijać w nas błędne przekonanie, że dzięki nim więcej rozumiemy. Powiedz na głos (ważne aby na głos) ile rzeczy zrozumiałeś dzięki ostatniemu odcinkowi milionerów który obejrzałeś czy programu z cyklu National Geographic. Czym więcej wiesz tym więcej łączysz i tworzysz nowych kropek.
Źródła
Większość opisanych powyżej badań i twierdzeń (jeżeli z tekstu nie wynika inaczej) pochodzi z książki „NEURODYDAKTYKA – nauczanie i uczenie się przyjezdna mózgowi” Pani Marzeny Żylińskiej, która moim zdaniem powinna stać się lekturą obowiązkową dla każdego kto chodzi do szkoły – jako nauczyciel albo uczeń. Jeżeli jesteś zainteresowany powyżej opisaną tematyką to obowiązkowo powinieneś po nią sięgnąć.
Dziel się wiedzą! Prezentacja dla nauczycieli i wykładowców
Aktualizacja 2023
Czy w czasach korzystania z AI (np. ChatGPT) w dalszym ciągu powinniśmy się uczyć czegoś na pamięć?
W dobie AI wciąż istnieje potrzeba, aby młodzi ludzie uczyli się wielu faktów w szkole. Oto kilka powodów:
- Fundamenty wiedzy:
Wiedza o podstawowych faktach jest kluczowa dla zrozumienia bardziej zaawansowanych koncepcji. Bez właściwego zrozumienia podstawowych faktów, młodsi uczniowie mogą mieć trudności z przyswajaniem bardziej złożonych tematów, a nawet niezdolni do weryfikowania poprawności informacji, które otrzymują wygenerowane przez systemy sztucznej inteligencji (niczym wyniku w Google, także i te należy sprawdzać, a najszybciej można to zrobić bazując na swojej wiedzy).
- Kreatywność
Wiedza o faktach może stanowić punkt wyjścia dla kreatywności. Dzięki wiedzy o faktach, uczniowie są w stanie łączyć różne informacje, aby stworzyć nowe koncepcje lub wyjść z oryginalnymi pomysłami, które dzięki ChatGPT mogą rozwijać, ale bez po faktów nie mają na czym ich tworzyć.
- Komunikacja
Zrozumienie podstawowych faktów jest kluczowe dla skutecznej komunikacji, a już fundamentalne gdy komunikujemy się z osobami z innych kręgów kulturowych. Młodzi ludzie muszą być w stanie jasno wyrażać swoje myśli i pomysły, a wiedza o faktach pomaga w tym, aby przekaz był zrozumiały dla innych, oraz pozwala dostrzegać poprawność innych punktów widzenia. - Rozwój umiejętności poznawczych
Uczenie się faktów pomaga rozwijać umiejętności koncentracji, wytrwałości i poznawcze, takie jak pamięć, myślenie przyczynowo-skutkowe i logiczne myślenie. W XXI w. technologie nas nieustannie bombardują nowymi informacjami i niszczą umiejętności koncentrowania się na jednym temacie. Bez koncentracji, stajemy się „cyfrowymi zombie”.
- Zrozumienie przyczyn i skutków
Wiedza o faktach może pomóc młodym ludziom w zrozumieniu, jak różne zjawiska i wydarzenia łączą się ze sobą. Uczenie się historii, na przykład, pozwala na zrozumienie, jak różne wydarzenia wpłynęły na obecny stan rzeczy.
- Pozwala na prawidłowe wykorzystanie systemów sztucznej inteligencji
wiedza o faktach, zwłaszcza w dziedzinach, które mogą być istotne dla pracy z ChatGPT, może być bardzo pomocna. Na przykład, wiedza z zakresu nauk ścisłych, języków obcych, historii, literatury i kultury może pomóc w tworzeniu bardziej precyzyjnych i wszechstronnych odpowiedzi. Znajomość faktów z różnych dziedzin może również pomóc w formułowaniu bardziej trafnych pytań i ulepszaniu interakcji z ChatGPT. Ponadto, posiadanie szerokiej wiedzy ogólnej może pozwolić na lepsze zrozumienie kontekstu i ram, w których ChatGPT działa, co może prowadzić do bardziej skutecznej pracy z tym narzędziem.