Kompendium wiedzy o udzielaniu pomocy
Poniższy artykuł opisuje działania oraz plany dotyczące Gliwic, jednak jeżeli potrzebujesz to bez problemu powinieneś być w stanie powtórzenia je także w innych miastach. Jeżeli czytelniku prowadzisz inne skuteczne działania lub wiesz co się sprawdza w Twojej okolicy to koniecznie daj nam znać w komentarzach, aby to co działa mogło być kopiowane na cały kraj.
Wpis ten powstał po rozmowach z osobami zarządzającymi akacjami pomocowymi na terenie Gliwic: Leszek Losza (Centrum Inicjatyw Społecznych), Paweł Januszewski (Gliwickie Centrum Organizacji Pozarządowych), Agnieszka Jagla (GTW – główna zbiórka rzeczy w Arenie) i licznymi wolontariuszami. Porady zawarte poniżej bazują także na moich osobistych doświadczeniach wyniesionych z wcześniejszych działań Fundacji CALM edu oraz organizacji wszelakiego typu akcji lokalnych jak i międzynarodowych.
Będzie o wiele gorzej
Poniższymi akapitami nie mam zamiaru Cię przestraszyć czy zniechęcić ale poinformować z czym przychodzi nam się mierzyć. Na początku musisz być świadomy, że będzie coraz gorzej. Podczas ucieczek z kraju zawsze występują trzy fale uchodźców.
Pierwsza fala – najpierw wyjeżdżają z kraju Ci dla których jest to najłatwiejsza decyzja, ponieważ mają się gdzie udać (mężowie pracują w Polsce, mają rodziny zagranicą czy przynajmniej znajomych u których mogą się zatrzymać). Ci potrzebują od nas tylko trochę wsparcia, transportu, logistyki, tymczasowego lokum, trochę rzeczy na tu i teraz.
Druga fala – w którą wchodzimy – to ludzie, którzy zostali już siłą zmuszeni do ucieczki z pewnych regionów kraju, aby ratować swoje życie i nie mają tutaj nikogo, kto mógłby im pomóc. To są osoby, które potrzebują dosłownie wszystkiego wraz z wsparciem psychologów, załatwienia kwestii z szkolnictwem dzieci, lokum oraz stałego finansowania, a jeśli to możliwe to także pracy.
Trzecia fala – to rozwiniecie drugiej w skali XXL, bo ludzie uciekają już z całego terytorium kraju. Uchodźcy zaczynają masowo do nas przybywać ponieważ w ich miastach nie ma już jedzenia, wody, prądu i możliwości „normalnego” życia. Mowa tutaj o narodzie liczącym mniej więcej tyle samo obywateli co jest nas Polaków czyli 37 mln (niektóre źródła podają nawet liczbę 44 mln). Nie damy rady ich wszystkich przyjąć, dlatego sporej liczbie z nich będziemy musieli udzielić pomocy w transporcie na Zachód.
Musimy być wszyscy świadomi, że dla Ukraińców Polska to aktualnie najlepszy z możliwych kierunków ucieczki. Graniczymy bezpośrednio z nimi (Białoruś i Rosja z oczywistych powodów nie są brane pod uwagę), Węgry nie organizują pomocy na granicy (jeśli chcesz pomagać na granicy to na Węgierskiej powinniśmy zacząć działać), podobieństw językowych i kulturowych, bliskość Zachodu (łatwiej dostać się do kolejnych krajów oferujących wsparcie) oraz wielkości kraju. Tą wojnę odczuje nie tylko Ukraina ale także cały świat, jednak to my najprawdopodobniej w największym stopniu – z wszystkich krajów niezaangażowanych bezpośrednio w konflikt – i to nie dziś czy za tydzień ale na przestrzeni kolejnych miesięcy, gdy entuzjazm opadnie i zaczną się problemy dosłownie z wszystkim spowodowane tak dużą liczbą potrzebujących.
Rosyjska dezinformacja będzie starała się nas po raz kolejny skłócić (nasz naród na pół i do tego wszystkiego z ukraińskimi uchodźcami) czego możemy być już świadkami w Przemyślu. Z powodu wojny i zmian w łańcuchach dostaw ceny będą rosły. Obciążenia systemu opieki społecznej, systemu zdrowia i oświaty podskoczą do niespotykanych wymiarów, ponieważ w zastraszającym tempie po prostu przybywa nam mieszkańców. Na pewno zaczną się za chwile komentarze w internecie, a później pewnie także na ulicach sprzeciwu przed „nadmiernemu pomaganiu obcym” bo z każdym kolejnym dniem będziemy odczuwać coraz to większe utrudnienia w prowadzeniu życia do którego przywykliśmy.
Mamy tylko dwa wyjścia:
Pierwsze – już dziś podejmować sensowe działania i planować długoterminową pomoc polegająca na integracji kulturowej. Utrzymywać równowagę psychiczną i fizyczną, próbować odnaleźć się w tej nowej normalności i żyć spokojnie znajdując codziennie czas na jakieś mniejsze lub większe pomaganie. Tym działaniom poświęcam ten artykuł.
Drugie – wypalić się w pierwszych tygodniach pomagania uchodźcom i później w kolejnych miesiącach wymuszać na nich presję, aby – te w większości samotne mamy z małymi dziećmi – wyjechały z naszego kraju gdziekolwiek indziej. Zwolennicy tej opcji także za chwile zaczną zabierać głos.
Którą opcję wybierasz?
QR kod do łatwego udostępniania tego posta
Czego nie robić
Po pierwsze – nie wypal się
Pomaganie to nie sprint, to MARATON.
Od rozpoczęcia wojny na Ukrainie (w chwili pisania pierwszej wersji tego tekstu) minęło już 10 dni podczas których przekroczyło naszą granicę już prawie 1mln uchodźców. Aż 10 dni „konfliktu”, bezsensownych śmierci, zniszczeń…. i tylko 10 dni, ponieważ ten konflikt może trwać kolejnych kilka (miejmy nadzieję) dni, lub co gorsza tygodni albo nawet miesięcy. A gdy się finalnie zakończy to czekają nas kolejne miesiące i lata pomocy w odbudowie kraju i powrocie Ukraińców do normalności (u nas lub u nich). Podkreślę w tym miejscu, że mowa o całych miesiącach usystematyzowanej pomocy i latach powrotu do normalności. Wśród uchodźców już są noworodki które większość swojego życia spędziły w naszym kraju, a to dopiero początek.
Ostudź swój entuzjazm – działaj logicznie
Potrzebujemy entuzjastycznego podejścia do pomagania. Ale jeszcze bardziej logicznego, stonowanego, świadomego i długoplanowego. Pierwsza fala entuzjazmu pomocowego już minęła. Ludzie kilka dni temu pozapraszali do swoich małych mieszkanek spore rodziny z dziećmi – często samotne matki – i już mają tego dość. Nie byli świadomi, że małe dzieci nie przesypiają spokojnie całych nocy, że mogą coś zepsuć, że potrzebują atrakcji, a ich mamy są przemęczone, wystraszone w nieustannym stresie o swoich mężów, rodziny i majątki pozostawione w kraju. Zapraszając uchodźców do swoich domów, Polacy pomogli im w największym stopniu, ale także spontanicznie wzięli na swoje barki ogromny ciężar, którego po tygodniu czy dwóch mogą nie być już w stanie samotnie udźwignąć – i co wtedy? Bądź świadomy, że osoby które pomagają już także coraz częściej same zaczynają potrzebować pomocy reszty społeczeństwa – głównie sąsiadów.
Ogranicz sobie dostęp do informacji
Większość osób z którymi rozmawiam, już po tygodniu miała totalnie dość nieustannego śledzenia najaktualniejszych informacji w mediach starego i nowego typu, ale i tak dalej to robiła. Niczym sprawdzanie liczby zachorowań na początku pandemii, teraz wiele osób nałogowo sprawdza liczby ofiar, uchodźców. Jeżeli naprawdę chcesz pomóc to ogranicz ten ocean informacji do dwóch razy na dobę. Sprawdź z samego rana co się wydarzyło w nocy i wieczorne podsumowania dnia, tyle Ci wystarczy i nie spowoduje, że zaczniesz nabierać do tego coraz większego dystansu zamiast coraz większej empatii do ofiar. Zyskasz w ten sposób także czas, aby naprawdę pomagać (o czym więcej w dalszej części tekstu).
Bardzo wartościowy podcast na ten temat: Dział Zagraniczny
To nie są zawody na pomaganie
Straszne jest to, jak dzisiaj wyglądają grupy pomocowe na FB. Jest tam prowadzonych naprawdę wiele sensownych akcji, które finalnie ratują ludzkie zdrowia czy nawet życia, ale część z komentarzy to zawody w stylu „Kto pierwszy odda to co ma zbędnego”. Jeżeli ktoś potrzebuje rzeczy materialnych w okolicy Gliwic to powinien zgłosić się do Centrum Inicjatyw Społeczny lub bezpośrednio do GTW prowadzącym największa zbiórkę w Arenie (Hali widowiskowej) – kontakty w dalszej części tekstu.
W celu odciążenia tych organizacji szukaj lokalnych punktów dystrybucji, a dopiero w ostateczności osób prywatnych ponieważ za chwilę wszyscy się wypalą. To nie są zawody! Nastaw się na pomaganie przez najbliższe miesiące, a nie godziny! Jeżeli zorganizowałeś taki lokalny punkt i obawiasz się co zrobisz z tymi wszystkimi rzeczami, które nie mieszczą Ci się już pod dachem, a te największe punkty zbiórek nie przyjmują już ubranek to się ogarnij! Największe fale uchodźców dopiero przed nami. Wykorzystaj aktualny czas nie na prześciganie się w internecie, ale na usystematyzowaniu i skoordynowaniu działań, bo te rzeczy naprawdę przydadzą się ludziom .
Nie daj się oszukać i nie trać czasu
Na każdej wojnie większość traci, ale ktoś się bogaci i nie inaczej jest tym razem. Ufaj swojej intuicji. Nie wszystkie ubranka, pralki lodówki docelowo trafiają do osób, dla których zostały przekazane. Niestety w internecie natrafiłem już na kilka bardzo podejrzanych zbiórek, które na pierwszy rzut oka nie budzą zaufania.
„Wszyscy” chcą dobrze, ale po pierwsze zagwarantuj sobie bezpieczeństwo (podwożąc obce osoby czy wpuszczając do domu), nie daj się oszukać przekazując pieniądze. Staraj się przekazywać rzeczy osobiście ukraińskim rodziną lub lokalnym zbiórką które to zrobią w Twoim imieniu w najbliższej okolicy, więc nie stracisz czasu na dojazdy. Lokalne działania mają tą przewagę nas centralnie zarządzanymi na dużą skalę, że łatwiej im sprawdzać do kogo trafiają dane rzeczy. Lokalne zbiórki to także znacznie większy komfort dla rodzin, bo mogą na spokojnie przyjść do konkretnego miejsca w sąsiedztwie i wybrać dokładnie to co potrzebują.
Jak pomagać
Potrzeba nie tylko wolontariuszy, ale aktualnie przede wszystkim PRACOWNIKÓW !!!
Najważniejszy wniosek jaki udało nam się wyciągnąć po spotkaniu z CIS i GCOP to, że wolontariusze nie są w stanie sami sobie z tym poradzić. Od samego początku mało śpią, dużo działają, są przemęczeni, podupadają na zdrowiu. Ich główna motywacja, którą jest pomaganie potrzebujący w żadnym wypadku nie nakarmi ich rodzin i nie umożliwi opłacenia rachunków. Wolontariusze są w dalszym ciągu chętni to pomocy ale oni sami PILNIE POTRZEBUJĄ WSPARCIA FIRM W FORMIE ODDELEGOWANYCH PRACOWNIKÓW. Najważniejsze czego aktualnie potrzebuje CIS w centrach ulokowanych przy ulicy Studziennej 6 i Barlickiego 3 to osoby, które są w stanie pomóc w pracy biurowej przez te 8 godzin dziennie. Najbardziej potrzeba tam osób, które są w stanie działać przez 8 godzin, a nie tylko z doskoku przez 2 czy 4 (choć wszyscy są potrzebni). Odbieranie telefonów, ogarnianie papierologii (osoby uciekające od kilku dni przed wojną przemarznięte i z grupką pociech pod pachą nie bardzo są w stanie same sobie z tym poradzić), koordynowanie działań lokalnych i transportu z granic, organizowanie pracy biurowej, podział obowiązków poszczególnych wolontariuszy ….. POTRZEBUJEMY ODDELEGOWANYCH PRACOWNIKÓW. Jeżeli pracujesz w większej firmie to proszę porozmawiaj z swoim szefem czy byłby w stanie oddelegować do pomocy Ciebie czy kogokolwiek z firmy. Jeżeli tylko największe firmy z Gliwic oddelegowałby po jednym z pracowników to powstałoby u nas najlepiej działające centrum pomocy w naszym kraju!!!!!
Wolontariat z głową
Pomagaj w tym w czym jesteś dobry. Jesteś logistykiem, grafikiem, programistom, koordynatorem jakiejś organizacji studenckiej, kucharzem, kierowcą to jeżeli tylko masz taką możliwość wykorzystaj swoje doświadczenie, talenty i kontakty aby pomagać. Jesteś programistą to pomóż uporządkować informacje, którymi zalewany jest internet na przejrzystych stronach organizacji, pomóż w tworzeniu kolejnych wersji językowych, pomóż w rozwoju aplikacji (np. Ratownik Obywatelski). Jako grafik przygotuj potrzebne na wczoraj grafiki informacyjne, a jako logistyk
Optymalizuj czas! Jesteś rodzicem, który chce pomagać, ale ma małe dzieci pod opieką i musi chodzić do pracy? To nie problem, bo sami mam dwójkę małych dzieci, a żonie udało się zorganizować w naszym bloku lokalny punkt dystrybucji. Dzięki temu, że jest on w naszym budynku, możemy schodzić segregować czy wydawać rzeczy w każdej wolnej chwili. Sąsiedzi, którzy nas wspierają nie tracą czasu na dotarcie do nas, bo zajmuje im to maksymalnie 5 min spacerku.
Nie bardzo możesz wychodzić z domu, ale i tak chcesz pomagać? Skontaktuj się z organizacjami pomocowymi i spytaj ich jak możesz ich wesprzeć. Uporządkowanie danych, odpowiadanie na komentarze w internecie dotyczące pomocy i podsyłanie wartościowych linków. Jest naprawdę dużo działań, które można wykonywać na swoim telefonie.
Wolontariusze zawsze potrzebni! Potrzeba ogromnej liczby osób do pomocy. Aktualnie najwięcej do segregowana już zgromadzonych ubrań, bo niestety część z nich (u nas 10%, a słyszałem o punktach gdzie aż 75% nie nadaje się do przekazania komukolwiek) to śmieci. Dobre ubranka należy posegregować ze względu na typ, rozmiar itp. Podobnie z jedzenie, sprzętem… Potrzeba ludzi do transportowania, przygotowywania jedzenia, pozyskiwania i koordynowania funduszy. Jest co robić.
Angażuj znajomych, bo pewnie wielu z nich nie odważyło się wyjść z pomocą tylko dlatego, że nigdy wcześniej nie brali udziału w żadnym wolontariacie. Najtrudniej zrobić pierwszy krok, a potem to już idzie z górki i łatwo się uzależnić od pomagania innym, gdy widzi się, że nasze działania przynoszą natychmiastowe efekty. Wszystkie ręce na pokład.
Uzupełnij poniższy formularz, a informacje w nim zamieszczone przekażę do konkretnych organizacji w naszym regionie lub od razy odpisze Ci gdzie Cię potrzebują.
Uzupełniaj informacje w aplikacji
Aplikacja RATOWNIK. Dołącz do aplikacji i dodaj punkty pomocy na mapie, aby każdy mógł je bez problemu odnaleźć: punkt zbiórki darów, punkty dystrybucji artykułów pierwszej potrzeby, punkt medyczny, oferta noclegu, tłumaczenia, punkty wsparcia psychologicznego. Już za chwilę: transport, praca, punkty recepcyjne. Aplikacja powstała, aby udzielać pierwszej pomocy. Teraz została dostosowana do pomocy uchodźcom z Ukrainy, aby połączyć potrzebujących pomocy z Ratownikami Obywatelskimi, którzy chcą jej udzielić.
Aplikacja już dzisiaj działa też w języku ukraińskim. Kto może skorzystać z aplikacji? Każdy, kto potrzebuje pomocy i każdy, kto tej pomocy chce udzielić. Udzielając pomocy, stajesz się od razu Ratownikiem Obywatelskim. Ratowniku Obywatelski, dodaj punkt specjalny, tak jak do tej pory dodawałeś AED. Jak to zrobić? Ściągnij aplikację? Zarejestruj się? Wejdź w moduł RescueNet i dodaj/znajdź punkt pomocy. Pracujemy nad możliwością połączenia Ratownika Obywatelskiego z potrzebującym. Trwają też pracę nad używaniem aplikacji na linii frontu. Wyślij ten komunikat do wszystkich, którzy pomagają, chcą pomóc lub tej pomocy potrzebują. (Powyższy akapit pochodzi z Facebooka).
Zbiorki rzeczy i pieniędzy
Informacje zawarte w tym punkcie szybko mogą stracić na aktualności (dlatego nim coś przyniesiesz sprawdź co teraz jest potrzebne np. na tej stronie). To co powinieneś ogólnie wiedzieć to:
Pieniądze są najłatwiejsze w transporcie, najbardziej uniwersalne i wbrew temu co może Ci się wydawać najłatwiejsze w kontroli na jaki cel zostały wydane – listy sprawdzonych zbiórek bez problemu znajdziesz w internecie.
W każdym punkcie segregacji przydadzą się kartony, duże reklamówek i solidne torby
Najmniej zebrano bielizny dla dzieci, więc jeżeli chcesz coś jeszcze dołożyć to kup wielopaki z bielizną
Bez ograniczenia potrzeba lekarstw i opatrunków (lokalnie, przy granicy i na froncie)
Na granicy potrzeba koców, pościeli jednorazowej, łóżek polowych, zupek chińskich, gorących kubków, napoi instant, termosów z ciepłymi napojami, butelek dla dzieci….
Nie przekazuj specjalnie na ten cel kupionych drogich markowych rzeczy, ponieważ tańsze też się sprawdzą, a za tą samą kwotę możesz pomóc większej licznie osób
Wszędzie potrzeba rąk do pracy przy segregacji
Nie zawoź rzeczy na granicę bez wcześniejszego kontaktu z osobą odpowiedzialną za pomoc uchodźcom przy konkretnym przejściu
Pomoc długoterminowa
To jest najważniejsze, bo od tego zależy jak wszyscy razem będziemy w stanie funkcjonować.
Pomoc sąsiedzka czyli wszyscy mieszkańcy jednoczcie się
Przygarnięcie pod swój dach jednej rodziny z Ukrainy to wydatek czasu, cierpliwości, pieniędzy i każdy inny przekraczający możliwości pojedynczej rodziny. Co jeżeli wojna potrwa jeszcze tygodnie, a uchodźcy przez kolejne miesiące nie będą mieli możliwości powrotu do ojczyzny? Niewiele rodzin jest w stanie funkcjonować z – nie tylko dalekimi – krewnymi pod jednym dachem, a co dopiero z totalnie obcymi osobami, bez wspólnego języka i do tego z wielką traumą. Potrzebujemy łączyć siły, aby te wszystkie poniesione koszty – nie tylko finansowe – były rozdzielane na chętnych do pomocy sąsiadów.
Zakładanie osiedlowych grup na komunikatorach
jeżeli mieszkasz w mniejszej miejscowości to prawdopodobnie, już wszyscy mieszkańcy mają taką grupę założoną. W mieście jeszcze o tym nie słyszałem, a będziemy tego potrzebować. Jeżeli na twojej ulicy / osiedlu / dzielnicy przyjęto rodzinę z Ukrainy to dobrze poprzez Facebooka, kartkę na drzwiach bloku czy szerzej działając na przedszkolu, w kościele, na radzie osiedla zebrać grupę chętnych do pomocy sąsiadów. Dzięki takiej grupie np. na WhatsApp:
- na bieżąco będziecie wiedzieć czego konkretnego im potrzeba,
- podzielicie na kilka osób pomoc przy załatwianiu przedszkola, pomocy lekarskiej, zakupów,
- będziecie w stanie odciążyć mamę i na zmianę wychodzić z dziećmi na place zabaw, aby się integrowały z naszymi dziećmi,
- łatwiej będzie znaleźć im pracę,
- będziecie mieć o wiele większa motywację do pomagania, bo nic tak bardzo nie motywuje jak widok osób, których życie udało się choćby w minimalnym stopniu poprawić na lepsze (to nie jest anonimowa pomoc dla anonimowych osób)
- zorganizujecie wycieczki i spacery integracyjne dla nich
- gdy ktoś z Was dowie się o jakiś wydarzeniach czy pomocy z której mogą skorzystać to łatwiej będzie przekazywać im informacje (genialne są wydarzenia sportowe na które zaprasza się dzieci z Ukrainy, bo sport łączy cały świat)
- i wiele wiele więcej!!!
Słyszę głosy, że lepiej przyłączać się do tych dużych projektów i nie organizować niczego lokalnie. Niestety nie z wszystkim tak się uda. Organizowanie transportu na granicę czy rozlokowywanie uchodźców w dostępnych mieszkaniach to bez wątpienia zadania do tych centralnych organizacji – dlatego gdy ktoś o to pyta na Facebooku to od razu w komentarzu odsyłaj go do CIS. Jeżeli mowa o integracji to nie można zaprzyjaźnić się z kimś narzuconym z góry, wtedy musimy organizować się w lokalnych grupach. Rady osiedla, kółka gospodyń wiejskich, rady rodzicielskie w szkołach i przedszkolach mogą się w tym wszystkim wykazać, bo znają najwięcej aktywnych osób z lokalnych społeczności.
Dodatkową korzyścią bez wątpienia będzie bardziej przyjacielska atmosfera na całym osiedlu bo nic tak bardzo nie integruje ludzi jak wspólne wysiłki, aby czynić dobro (wiem o tym doskonale dzięki wszystkim wcześniejszym akcją, które organizowałem). Po tym wszystkim, gdy te rodziny szczęśliwie wrócą do siebie, to coś nam po nich pozostanie. Poczucie osiedlowej wspólnoty. O wiele lepiej będziemy funkcjonować w naszych małych lokalnych ojczyznach (i łatwiej będzie organizować wszelakie kolejne akcje, bo czemu nie wykorzystać takiej integracji, choćby na sprzątanie lasów czy remonty placów zabaw co my na Obrońców Pokoju już robimy).
Organizować lokalne miejsca spotkań
Społeczną kawiarnię CIS planował otworzyć na jesień, jednak aktualna sytuacja wymusiła przyśpieszenie działań i otwarcie odbędzie się na dniach. Będzie to miejsce w którym to polskie i ukraińskie rodziny będą mogły miło spędzić czas i otworzyć się na tych „drugich”. Po prostu poznać się lepiej przy różnego rodzaju spotkaniach i warsztatach (Pracownia emocji, Spotkania z sąsiadami). Na ten sam wzór powinniśmy gdzie tylko się da organizować takie wspólne przestrzenie – świetlice – dla rodziców z dziećmi, aby choć na chwilę nasi nowi sąsiedzi mogli pomyśleć, że są na wakacyjnym turnusie. Dla młodszych dzieci język nie jest kompletnie żadną barierą w nawiązywaniu kontaktów.
Szukaj dla przyjezdnych pracy w zawodzie
Ukraina w XXI w. to kraj ludzi wykształconych. Niejedna mama, która przyjedzie do nas z swoimi dziećmi może okazać się programistką, architektką, nauczycielką, psychologiem, fryzjerką, trenerką itp. Znajdując im prace w swoim zawodzie nie tylko dajemy im możliwość rozpoczęcia u nas życia na nowo – nieważne czy tymczasowo czy na stałe – ale także wykorzystujemy ich potencjał w całości, podbudowujemy takie osoby psychicznie ale także wspieramy naszą gospodarkę. To, że ktoś nie mówi po polsku to nie jest koniec świata, ponieważ właśnie na naszych oczach powstaje nowa gałęzi gospodarki „usługi ukraińsko i rosyjsko języczne”.
Gdy skończy się wojna
To, że pomożemy przybyłym do nas na miejscu to połowa sukcesu, druga to pomóc im odbudować się na Ukrainie. Pomóc Ukraińskiej gospodarce stanąć na nogi. Gdy tylko skończy się wojna warto pomyśleć o wyjazdach wakacyjnych czy weekendowych na Ukrainę w celach wypoczynkowych, bo nasza gotówka może okazać się dużym impulsem rozwojowym. Co innego jest otrzymać pomoc finansową z Zachodu, a co innego otrzymać wynagrodzenie zachęcające do rozwijania lokalnych biznesów! Ogromnym wsparciem będzie także nauczenie przyjezdnych jak funkcjonują u nas firmy i pomóc im z czasem rozkręcać biznesy na Ukrainie. Możemy nauczyć kobiety jak szyć to co akurat potrzebujemy w Polsce, a potem to od nich importować. Musimy wykazać się kreatywnością, aby pomimo traum i tego wszystkiego czego byli świadkami udało się im jak najszybciej stanąć na nogi.
Pomóż rozwijać ten artykuł
Jeżeli uważasz ten artykuł za wartościowy oceń go poniżej i udostępnij swoim znajomym. Czym więcej osób będzie w stanie świadomie udzielać pomocy uchodźcom, tym lepiej poradzimy sobie z tą sytuacja.
Jeżeli uważasz, że brakuje w tym tekście jakiś ważnych informacji to koniecznie daj mi znać w komentarzach, a postaram się te braki jak najszybciej uzupełnić.
Znalazłeś nieaktualne dane, literówki czy masz pomysły na inne formy pomocy, to także skontaktuj się ze mną.
Razem damy radę !