Jeżeli poznałeś już szczegóły akcji „Laos – po pierwsze edukacja!” to pora poznać teraz historię osoby od, której to wszystko się zaczęło. Przedstawiam Ci poniżej, skróconą wersję autobiografii naszej koleżanki z Laosu. Życie Keo wielokrotnie rzucało kłody pod nogi (i powodzie z Mekongu) na jej drodze do edukacji.
Warto przeczytać, tą krótką historię aby uświadomić sobie jak wiele pracy czeka nas wszystkich aby móc w końcu powiedzieć, że każde dziecko na naszej planecie ma otwartą drogę do rozwijania podstawowej wiedzy w standardowej szkole.
Na początku zamieszczam wersję oryginalną w języku angielskim, poniżej tłumaczenie w naszym ojczystym.
Tekst oryginalny
Poniżej wersja w j. polskim
Keonakhone Sengchanon (Keo) – Lao born, local activist. Her whole life Keo fought against difficult odds for her education, now she fights for a chance of a good education for her people. Read Keos story below.
“Hi,
I am Keonakhone Sengchanon (Keo). I am 28 Years old, i come from a family of farmers from Houyyang village, Xanasomeboun district, Champasak Province in Lao where i grew up, got educated and where i now live. I have a 2 year old adopted son, 3 sisters and 2 brothers.
I have had a very hard time with my education because of high education costs and small education opportunities.
My village is next to the Mekhong river, most of the people here are farmers or fishermen and not everyone can afford to go to school. In between 2000-2007 i had to cross the Mekhong to go to school everyday, however sometimes that was impossible because of storms or money issues.
Despite that i did finish high school. My brother finished high school the same year, so we would have to wait at least 2 years to go to college, because our father didn’t have the money to send us both at the same time. However i decided do everything to fight for my future. I took the cheapest English class at a Teaching Training College where i studied from 5pm to 8pm. I moved to my uncle’s house. I wanted to work and earn money by my own two hands, so I went to work at a local guesthouse as a receptionist and waitress. The job gave me a chance to practice english. But my life was not that easy, i had to deal with a lot of ill will form people and someone stole my money that I saved up to buy a motorcycle for school transportation. But I never give up so I found a job at a Pakse hotel as a receptionist where i worked for 1,5 years until i finished college.
The education i received allowed me to get a job as a tourist guide in 2010. While I was working as a tour guide I also talked about the situation of the Lao education and health care with my clients, who after this would donate money to buy books and pens for poor schools. At that time i had also worked with Health care NGOs and Educational NGOs as a translator. I also had the opportunity to move to Germany for 6 months with my son, where i met Karolina Jeanchen.
My life was never easy. Form the depth of my heart i felt that I wanted to help my people with education, human rights, women rights and everything that might help everyone get a better education.
Not everyone here can afford basic education, because of fees for things like uniforms, books, notebooks, pens. Also the school conditions are rough, in many schools there is no drinking water, and the water form the Mekhong might be dangerous for health.
Right now i am living back with my family in my village where i am fighting hard to find a donation to help the local students, because here, you can achieve a lot with good education.
Keo“
Wersja polska
Keonakhone Sengchanon (Keo) – Rodowita Laotanka, lokalna działaczka społeczna. Keo walczyła wiele lat z przeciwnościami losu o swoją edukację, teraz zabiega o szansę na godną edukację dla swojej lokalnej społeczności. Przeczytaj historię Keo poniżej.
„Cześć,
Nazywam się Keonakhone Sengchanon (keo). Mam 28 lat, pochodzę z rodziny rolników z wioski Houyyang, dystrykt Xanasomeboun, Prowincja Champasak w Laosie gdzie się wychowałam, uczyłam i gdzie obecnie mieszkam. Mam 2 letniego adoptowanego syna, 3 siostry i 2 braci.
Zdobycie edukacji było dla mnie bardzo dużym wyzwaniem, między innymi ze względu na wysokie opłaty oraz na lokalnie dostępne możliwości edukacji.
Moja wioska znajduje się obok rzeki Mekong. Lokalna społeczność to głównie rolnicy i rybacy i nie każdego stać na to by udać się do szkoły. Od 2000-2007 roku, codziennie musiałam przekraczać rzekę Mekong łodzią by dostać się do szkoły. Jednak dotarcie do szkoły nie każdego dnia było możliwe ze względu na burze, podtopienia lub ze względów finansowych.
Pomimo tego udało mi się ukończyć szkołę średnią i to w tym samym roku co mój brat. Jednak by rozpocząć studia musieliśmy poczek ać jeszcze co najmniej 2 lata, ponieważ naszego ojca nie było stać na to by wysłać nas obojga na studia. Postanowiłam jednak zrobić wszystko by zawalczyć o moją przyszłość i rozpoczęłam najtańszy dostępny kurs języka angielskiego na studiach, na który uczęszczałam codziennie w godzinach 17-20. Zamieszkałam w domu mojego Wuja. By zacząć samodzielnie zarabiać na studia zaczęłam pracę w lokalnym gościńcu w Pakse jako recepcjonistka i kelnerka. Dało mi to szansę rozwijać moją znajomość języka angielskiego, którą zdobywałam na studiach. Nie było to jednak łatwe, spotkałam się z dużą nie przychylnością ludzi, co skończyło się tym, że ukradziono mi wszystkie pieniądze jakie zbierałam na motocykl, którym miał mi służyć za transport na studia. Nie poddałam się, znalazłam nową pracę jako recepcjonistka w hotelu w Pakse gdzie pracowałam jeszcze przez 1,5 roku, aż do ukończenia studiów.
Zdobyta edukacja pozwoliła mi rozpocząć pracę jako przewodnik turystyczny w 2010 roku. W pracy tej miałam okazję rozmawiać o edukacji oraz o służbie zdrowia w Laosie z ludźmi, którzy potem chętnie przekazywali pieniądze na zakup zeszytów, książek i długopisów dla lokalnych szkół. Miałam również okazję współpracować jako tłumacz z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się edukacją i zdrowiem. Wykorzystałam daną mi szansę wyjazdu i zamieszkania w Niemczech na okres 6 miesięcy.Pojechałam tam z swoim synem i to właśnie tam szczęśliwie poznałam Karolinę Jeanchen.
Moje życie nigdy nie było łatwe. W głębi serca wiedziałam, że chcę pomóc swojej społeczności walcząc o prawo do dobrej edukacji, o respektowaniem praw człowieka oraz praw kobiet w każdy sposób jak tylko mogę. Nie każdy tutaj może sobie pozwolić na podstawową edukację czy na studia, chociażby ze względu na opłaty za mundurki szkolne, czy za materiały szkolne (zeszyty i długopisy). Do tego warunki w szkołach są niełatwe, w wielu brakuje bieżącej wody pitnej, a woda dostępna w rzece Mekong może być niebezpieczna dla zdrowia.
Obecnie wróciłam do rodzinnego domu i wioski gdzie walczę na wszelkie możliwe sposoby o dofinansowanie nauki dla uczniów lokalnych szkół, ponieważ tutaj, można osiągnąć bardzo wiele dzięki dobrej edukacji.
Keo“